Czwartkowy mecz Słowaków z Islandią rozpoczął się od ciekawych momentów. Najpierw Boženík wdał się w pojedynek z bramkarzem przeciwnika, ale nie trafił. Po drugiej stronie popisał się bramkarz Dúbravka.
Islandia znalazła się w słowackim polu karnym dopiero w 18. minucie i otworzyła wynik. Dośrodkowanie Palssona posłał na lewy słupek młody Orri Oskarsson, który wygrał pojedynek ze swoim klubowym kolegą Vavro. Dúbravka nie zdołał zareagować. Było to pierwsze trafienie gości w meczu. Wkrótce Kucka upadł w szesnastce po drugiej stronie boiska, ale nie odgwizdano rzutu karnego.
Słowacy byli zespołem lepszym i aktywniejszym, ale nie potrafili przełamać bloku defensywnego. Długo nie pomagały nawet rzuty rożne, aż udało się w 30. minucie. Dośrodkowanie Haraslina głową ze skraju pola karnego wpakował do siatki Juraj Kucka na 1:1. Zdobył swoją trzynastą bramkę dla reprezentacji, a przeciwko Islandii zapisał się już w drugim meczu obecnych kwalifikacji.
Następnie VAR zweryfikował upadek Dudy w polu karnym. Sędzia główny Pawson poszedł sam zobaczyć wszystko przed monitorem i wskazał na wapno. Ondrej Duda, który sam był faulowany, ustawił piłkę, posłał ją pod prawy słupek i choć Olafsson był o włos od obrony, piłka przeleciała nad jego ręką i wpadła do siatki.
Po pierwszej połowie słowackie Sokoły wygrywały. Wynik podwyższyli zaraz na początku drugiego aktu piękną akcją Lukasa Haraslína, który przeszedł obrońcę Palssona i technicznym uderzeniem trafił dokładnie przy słupku.
Po raz czwarty Boženík uszczęśliwił Tehelne Pole, ale wbił piłkę za linię bramkową z ofsajdu. Nic straconego, Haraslín potwierdził swoją świetną formę drugim golem. Było podobnie, tym razem strzelał sprzed pola karnego i ponownie celował pod lewy słupek. Podpora Sparty Praga miała bilans goli i asyst 2+1. Trener Calzona nigdy nie widział tak bramkostrzelnego zawodnika na słowackiej ławce. Kucka również był bliski zdobycia dwóch bramek, ale piękny strzał pod poprzeczkę wybił Olafsson.
Następnie Słowacy pozwolili Islandii wejść nieco do gry i przyjezdni po raz drugi zdobyli bramkę po rzucie rożnym na oczach 21 540 widzów. Piłka wpadła w małą białą linię i odbiła się od rezerwowego młodzika Andriego Gudjohnsena, który bez przyjęcia strzelił po wejściu z ławki. Nie zmieniło to jednak faktu, że świętowanie awansu mogło rozpocząć się w Bratysławie.