En Nesyri wrócił z AFCON i przerwał passę pięciu meczów bez wygranej Sevilli w LaLiga

Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
En Nesyri wrócił z AFCON i przerwał passę pięciu meczów bez wygranej Sevilli w LaLiga
Youssef En Nesyri strzelił obie bramki dla Sevilli
Youssef En Nesyri strzelił obie bramki dla SevilliProfimedia
Rayo Vallecano przegrało 1:2 z Sevillą w 23. kolejce LaLiga i po raz kolejny straciło punkty przed własnymi kibicami. Marokański napastnik Youssef En Nesyri, który pojawił się w składzie Rojiblancos po ponad sześciu tygodniach z powodu obowiązków reprezentacyjnych, zapewnił swojej drużynie wygraną dwoma celnymi uderzeniami jeszcze w pierwszej połowie. Dla Rayo trafił znakomity Isi Palazón, a drużyna gości wygrała po raz pierwszy od pięciu meczów w hiszpańskiej ekstraklasie.

Po ostrożnym początku, Sevilla otrzymała pierwszą dużą szansę. Odbita piłka od Aridane'a Hernándeza została przechwycona przez En Nesyriego i trafiła w lewy słupek. Odpowiedź Rayo nadeszła w 29. minucie. Alfonso Espino posłał dośrodkowanie w pole karne do szarżującego Palazóna, który przeskoczył obrońcę i szczęśliwym strzałem pokonał Orjana Nylanda. Pomocnik próbował szczęścia jeszcze raz, ale jego uderzenie ze środka boiska minimalnie minęło poprzeczkę.

Aktywny Palazón tuż przed przerwą strzelał po podaniu z rzutu wolnego, ale Nyland zachował czujność i rozpoczął szybką akcję. Jego wyrzut trafił do En Nesyriego, który pokonał Stole Dimitrievskiego strzałem przy bliższym słupku.

Vallecano po przerwie starało się jak najszybciej wyrównać. W 55. minucie świetną okazję miał Sergio Camello, ale jego strzał głową był minimalnie niecelny. Zaraz potem Hiszpan miał kolejną szansę na gola, jednak dośrodkowanie Álvaro Garcíi trafiło ostatecznie do Nylanda.

Pomeczowe oceny zawodników
Pomeczowe oceny zawodnikówFlashscore

W 58. minucie norweski bramkarz ponownie świetnie poradził sobie z niestrudzonym Palazónem, który uderzył tylko w jego wyciągniętą rękę po efektowym wejściu w pole karne. Sevilla mogła uspokoić swoich zdenerwowanych kibiców kolejną bramką, ale uderzenie Lucasa Ocamposa trafiło jedynie w poprzeczkę. Nie musiał jednak żałować, gdyż jego koledzy z obrony zdołali powstrzymać kolejne ofensywne ataki Rayo.