Joaquín żegna się z fanami: "Niech żyją kibice Betisu! Do zobaczenia, kocham was"

Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Joaquín żegna się z fanami: "Niech żyją kibice Betisu! Do zobaczenia, kocham was"
Pożegnanie ikony hiszpańskiego futbolu
Pożegnanie ikony hiszpańskiego futbolu
CRISTINA QUICLER / AFP
Urodzony w El Puerto de Santa María zawodnik po raz ostatni założył buty piłkarskie i przeżył wielką noc na Benito Villamarín. Kibice wypełnili stadion w Sewilli po brzegi, by uczestniczyć w bezprecedensowym hołdzie dla legendarnego zawodnika.

Joaquín Sánchez pożegnał się z kibicami Realu Betis w niezapomnianym meczu, w którym strzelił dwa gole. Skrzydłowy cieszył się razem ze starymi znajomymi, a także innymi z obecnego składu (Borja Iglesias, Aitor Ruibal i Sergio Canales) i uronił więcej łez niż przy jakiejkolwiek innej okazji. "Nie chodzi o to, że trudno mi mówić, po prostu nie wiem, czy będę w stanie? Szczerze mówiąc, nie wiem, co zrobiłem dla tylu uczuć" - rozpoczął swoje przemówienie ze środka boiska po meczu.

"Jeśli pozwolicie, chciałbym zacząć od podziękowania wszystkim moim kolegom z drużyny, którzy przybyli tu dzisiaj i byli ze mną w tak wyjątkowym dniu. Również wszystkim ludziom, którzy sprawili, że dzisiejszy dzień był szczęśliwy: pracownikom klubu, działowi merchandisingu, ludziom od mediów społecznościowych, zajmujących się dystrybucją biletów... Wszystkim tym, którzy pracują za kulisami, bez was nie byłoby to możliwe" - dodał.

Joaquín opuścił boisko z następującymi słowami: "I dzięki wam wszystkim, niech żyje Betis.... I niech żyją kibice Betisu! Do zobaczenia zawsze, kocham was". Doświadczony zawodnik pozostanie na zawsze związany z klubem z Heliópolis i dołączy do zarządu. Będzie również kontynuował karierę prezentera telewizyjnego, którą rozpoczął kilka miesięcy temu.

Statystyki Joaquina w ostatnich sezonach
Flashscore

Hiszpan, który po raz ostatni zagrał w reprezentacji narodowej w 2008 roku, kończy swoją długą karierę jako piłkarz z największą liczbą meczów rozegranych w LaLiga, 622, tyle samo co Andoni Zubizarreta. Jego nazwisko zapisało się również w historii hiszpańskiego futbolu i trudno będzie komukolwiek innemu osiągnąć tak wysoką liczbę, z pewnością nie w najbliższej przyszłości.