Ważny mecz dla Skórasia. Rząsa: Nie jest tajemnicą, że latem prawdopodobnie nas opuści

Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama

Ważny mecz dla Skórasia. Rząsa: Nie jest tajemnicą, że latem prawdopodobnie nas opuści

Ważny mecz dla Skórasia. Rząsa: Nie jest tajemnica, że latem prawdopodobnie nas opuści
Ważny mecz dla Skórasia. Rząsa: Nie jest tajemnica, że latem prawdopodobnie nas opuściProfimedia
Już dzisiaj Lech Poznań zagra u siebie z Bodo/Glimt w rewanżowym starciu 1/16 finału Ligi Konferencji. W pierwszym spotkaniu padł bezbramkowy remis, co daje polskiej drużynie spore szanse na awans uzyskany przed własną publicznością. Wynik dzisiejszego spotkania może w kolejnych miesiącach mocno rzutować na sytuację Michała Skórasia.

Dla 23-latka obecny sezon jest przełomowy. Zwłaszcza w pierwszej fazie trwających rozgrywek stanowił on o sile Lecha Poznań, regularnie trafiał do siatki, a także wywalczył sobie miejsce w kadrze reprezentacji Polski. O tym jak będą wyglądać kolejne miesiące jego kariery może jednak nakreślić wynik dwumeczu przeciwko Bodo

Skóraś świetnie wszedł w ten sezon, a najlepsze swoje występy notował właśnie na większej arenie niż boiska Ekstraklasy, czyli w Lidze Konferencji. Najpierw strzelił gola i zaliczył asystę na otwarcie tych rozgrywek, w wyjazdowym meczu z Villarrealem, który Lech przegrał 3:4. Później przyszedł gol z Austrią Wiedeń, dublet przeciwko Żółtej Łodzi Podwodnej w rewanżu na Bułgarskiej, a dodatkowo kilka bramek na polskich boiskach. 

Poskutkowało to pierwszymi występami w reprezentacji Polski. Czesław Michniewicz powołał skrzydłowego na wrześniowe mecze Ligi Narodów i dał mu zadebiutować z ławki rezerwowych przeciwko Holandii, a później zabrał go na mundial do Kataru, gdzie piłkarz zagrał całą drugą połowę w arcyważnym meczu biało-czerwonych z Argentyną na zakończenie fazy grupowej. 

Nic więc dziwnego, że w styczniowym okienku transferowym zaczęły pytać o niego zagraniczne kluby. Lech w ostatnich latach wypuszczał do lepszych lig Jana Bednarka, Karola Linettego, Dawida Kownackiego, Tymoteusza Puchacza czy Kamila Jóźwiaka, więc ma pod tym względem uznaną markę. Poznański klub nie chciał jednak sprzedawać go zimą, by nie osłabiać kadry zespołu przed fazą pucharową Ligi Konferencji. 

W rozmowie z serwisem Meczyki.pl, Tomasz Rząsa, dyrektor sportowy klubu, sam jednak powiedział, że kibice mogą spodziewać się odejścia Skórasia w letnim okienku. "Nie jest tajemnicą, że latem prawdopodobnie nas opuści" - powiedział. Kontrakt piłkarza wygasa dopiero w 2026 roku, a serwis Transfermarkt jego wartość wycenia na 3,5 mln euro. Problem jedynie w tym, że ostatnio skrzydłowy nieco obniżył loty.

Ostatnie bramki strzelał jeszcze przed mistrzostwami świata, gdy pod koniec października trafiał z Rakowem Częstochowa w Ekstraklasie, a na początku listopada z Villarrealem. W rundzie wiosennej jego dorobek zamyka się póki co na jednej asyście. 

Dla przyszłości piłkarza ważny jednak jest nie tylko sam dzisiejszy występ, ale także rezulatat całego dwumeczu. Awans Lecha sprawi przecież, że Skóraś dalej będzie mógł prezentować się w Lidze Konferencji, która jest dużo lepszym oknem wystawowym niż Ekstraklasa, a także w której można rywalizować ze znacznie mocniejszymi rywalami niż w Polsce. A ze słów dyrektora sportowego wynika, że na dobrej formie piłkarza powinno zależeć nie tylko jemu samemu, ale także klubowi, który może na nim zarobić. 

Świetnym oknem wystawowym jest także reprezentacja Polski. A przecież po zmianie selekcjonera Skóraś nie może być pewny otrzymania powołania na marcowe mecze biało-czerwonych w eliminacjach do przyszłorocznego Euro. Fernando Santos będzie jednak dzisiaj na trybunach przy Bułgarskiej, przez co można zrobić na nim dobre wrażenie. 

Łatwo więc przewidywać, że dzisiejszy dobry występ Skórasia oraz awans Lecha, mogą zapewnić zawodnikowi powołanie do kadry, a także dać mu kolejne dwa mecze na pokazanie się w Europie i wywalczenie satysfakcjonującego transferu. Odpadnięcie i kiepska dyspozycja może za to odbijać się bardzo długo czkawką, bo z powołania do reprezentacji może nic nie zostać, a kolejnych szans w Lidze Konferencji może już nie być.