Inter pokonuje AC Milan 2:0 i robi wielki krok w kierunku finału Ligi Mistrzów

Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama

Inter pokonuje AC Milan 2:0 i robi wielki krok w kierunku finału Ligi Mistrzów

Inter pokonuje AC Milan 2:0 i robi wielki krok w kierunku finału Ligi Mistrzów
Inter pokonuje AC Milan 2:0 i robi wielki krok w kierunku finału Ligi MistrzówAFP
Po piorunującym początku spotkania Inter wygrał z AC Milan 2:0 i przybliżył się do finału Champions League. Dwubramkowe zwycięstwo to zdecydowanie najniższy wymiar kary dla Rossonerich, którzy zostali w pełni zdominowani przez lokalnych rywali.

Gospodarzem pierwszego starcia formalnie był AC Milan i to piłkarze Rossonerich nieco odważniej rozpoczęli spotkanie. Nie zrobiło to jednak większego wrażenia na rywalach, którzy jak się okazało, jedynie czekali na odpowiedni moment do ataku.

Ten nadszedł już w 8. minucie spotkania. Precyzyjne dośrodkowanie z rzutu rożnego posłał Hakan Calhanoglu. Kiedy wydawało się, że piłka trafi do Davide Calabrii, nagle zza jego pleców zaatakował ją Edin Dzeko i precyzyjnym, a przy tym mocnym strzałem pokonał Mike'a Maignana.

Zawodnicy Stefano Pioliego byli nieco oszołomieni takim obrotem spraw i dość nieporadnie wzięli się za odrabianie strat, co bezlitośnie wykorzystał Inter. W 11. minucie Federico Dimarco doskonale wypatrzył wychodzącego na dobrą pozycję Henrikha Mkhitaryana. Pomocnik dopadł do futbolówki i  uderzył nad bramkarzem, podwyższając prowadzenie Nerazzurrich. 

Biało-czarna część Mediolanu tym razem była już w potężnym szoku, z kolei niebiesko-czarna szalała z radości. Wielu z tych fanów, a także postronni kibice spodziewali się w tym meczu "piłkarskich szachów", jednak rzeczywistość zaskoczyła praktycznie wszystkich. Najbardziej oczywiście graczy AC Milan, którzy chwilę później mogli przegrywać już 0:3.

Kolejny moment dekoncentracji defensywy miał szansę wykorzystać Hakan Calhanoglu, który oddał piekielnie mocny strzał sprzed pola karnego. Tym razem gospodarzy uratował słupek, a chwilę później, po dobitce Mkhitaryana, także francuski golkiper.

Szczęście, jeśli można tak powiedzieć, uśmiechnęło się do nich również w 32. minucie. Po dynamicznym rajdzie obrońców w efektowny sposób wymanewrował Lautaro Martinez, jednak po starciu z Simonem Kjaerem upadł na murawę. Sędzia Jesus Gil Manzano bez zastanowienia wskazał na jedenasty metr boiska. Hiszpan, słysząc sugestie kolegów w słuchawce, po chwili zdecydował się jednak na podejście do monitora VAR.

Po sprawnej analizie arbiter wrócił na boisko i wyraźnym gestem zakomunikował, że rzut karny zostaje anulowany. Tak samo jak żółta kartka, którą pokazał duńskiemu defensorowi. 

Inter z kontrolą, bezzębny Milan

Na drugą odsłonę spotkania piłkarze AC Milan wyszli zdecydowanie bardziej zmotywowani, co pokazali już w jej pierwszych minutach. Kilka niezłych wrzutek w pole karne posłał Theo Hernandez. Jedną z nich mógł wykorzystać Oliver Giroud, ale przy ataku sfaulował rywala. 

Rossoneri nie ustawali jednak w swoich poczynaniach, a już sekundy później doskonałe sytuacje zmarnowali Brahim Diaz oraz Junior Messias. Obaj zdecydowali się na techniczne strzały, które przeleciały obok lewego słupka bramki strzeżonej przez Andre Onanę. Akcja szybko przeniosła się pod drugie pole karne, gdzie Maignan obronił groźne uderzenie Dzeko.

Czas gonił jednak przede wszystkim drużynę Rossonerich, którzy mieli coraz mniej okazji na zapewnienie sobie korzystniejszego wyniku przed spotkaniem rewanżowym. Dlatego trener Pioli zdecydował się na kilka ofensywnych zmian, wprowadzając na boisko m.in. Malicka Thiawa czy Divocka Origiego. Efektem była m.in. świetna okazja Sandro Tonaliego, ale jego uderzenie było kolejnym tego wieczoru, które trafiło jedynie w słupek.

Statystyki meczu AC Milan - Inter
Statystyki meczu AC Milan - InterOpta

W dalszej fazie podopieczni Simone Inzaghiego w pełni kontrolowali przebieg spotkania, a gracze AC Milan nie mieli żadnego pomysłu na sforsowanie szczelnej obrony Interu. Wystarczy wspomnieć, że pierwszy celny strzał dla Rossonerich oddał wprowadzony na plac gry Tommaso Pobega w... 92. minucie meczu. 

Spotkanie zakończyło się zwycięstwem Nerazzurrich, którzy byli stroną zdecydowanie lepszą. Można być jednak pewnym, że drużyna Pioliego nie podda się tak łatwo i w rewanżu prawdopodobnie czeka nas wielkie widowisko.