Przełamanie Rodrygo i niezawodny Bellingham. Real Madryt wygrywa w Bradze

Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama

Przełamanie Rodrygo i niezawodny Bellingham. Real Madryt wygrywa w Bradze

Rodrygo świętuje zwycięstwo 1-0 nad Bragą.
Rodrygo świętuje zwycięstwo 1-0 nad Bragą.Getty Images via AFP
Odblokowany Rodrygo i magiczny Jude Bellingham dali Realowi Madryt znacznie trudniejsze zwycięstwo, niż się spodziewano. Álvaro Djaló podtrzymywał nadzieję drużyny Sporting Clube Braga, która ambitną postawą zasłużyła na coś więcej niż porażkę.

Zbiór przekonań kogoś, grupy lub wielu ludzi - tak brzmi jedna z definicji słowa "wiara". Litery, które razem powtarzają się w różnych obszarach życia ludzi na całym świecie. Bardzo obecne w takich obszarach jak religia i oczywiście piłka nożna.

Piłka nożna i religia, religia i piłka nożna to dwa elementy, które zajmują dużą część codziennego życia Rodrygo, młodego brazylijskiego talentu Realu Madryt, który w ostatnim czasie zdawał się tracić wiarę. Sprawy nie układały się po myśli młodzieńca z Sao Paulo, który od pierwszej kolejki LaLigi w tym sezonie (12 sierpnia) nie strzelił gola w barwach Realu. To już 14 spotkań.

Wyjściowe składy i noty za mecz Braga-Real
Wyjściowe składy i noty za mecz Braga-RealFlashscore

Jednak w Bradze, po 16 minutach meczu w swoich ulubionych rozgrywkach, Lidze Mistrzów, Brazylijczyk odnalazł zarówno wiarę, jak i bramkę, której tak mu brakowało. Zrobił to, rzucając się z przekonaniem na niełatwą piłkę i otrzymał swoją nagrodę. Świętował pokazując, że dla niego piłka nożna idzie w parze z religią. Widać to było wyraźnie, gdy skrzyżował palce i wzniósł je ku portugalskiemu niebu po wyprowadzieniu drużyny Carlo Ancelottiego na prowadzenie.

Realowi Madryt brakowało wiary, której Rodrygo na szczęście miał aż nadto, zwłaszcza w pierwszej połowie. Można powiedzieć, że "Królowie Europy" wyszli na boisko pozbawieni przekonania o swoim potencjale. Oddawali piłkę podopiecznym Artura Jorge i opierali swoją grę w ataku na posyłaniu piłek za plecy do Viniciusa, który poprawia się w miarę upływu meczów, ale przez większość czasu był nazbyt osamotniony.

Braga, słaba w obronie, była wdzięczna za niemal celowe oddawanie piłki. Mieli dzięki temu okazje do strzelenia gola i je wykorzystali. W 62. minucie Álvaro Djaló znalazł się przed Kepą i oddał potężny strzał do siatki.

Bellingham, kto inny?

Na szczęście dla słabej drużyny z Madrytu na portugalskiej ziemi, na krótko przed atakiem gospodarzy, Bellingham był w swoim żywiole. Angielski pomocnik z charakterystyczną dla siebie klasą umieścił piłkę w siatce Matheusa i podwoił prowadzenie gości, zaliczając swoją 11. bramkę w sezonie.

Magia Brytyjczyka nie wyczerpała się w tym momencie, ale nie działa wszędzie. Los Merengues niemiłosiernie męczyli się w obronie, by utrzymać będące na wyciągnięcie ręki trzy punkty. Ostatnia prosta była oblężeniem Bragi, która opuściła Estadio Municipal z poczuciem, że mogli przynajmniej strzelić gola na wagę punktu.

Jeśli Jude przyniósł emocje na ławce Los Blancos, to przyniósł również niepokój. Przed ostatnim gwizdkiem sędziego musiał opuścić boisko z wyraźnym dyskomfortem w pachwinie. Może to skomplikować plany Ancelottiego na sobotnie Clásico przeciwko Barcelonie.

Dzięki temu wynikowi Real Madryt pozostaje liderem grupy C Ligi Mistrzów z dziewięcioma punktami. Portugalczycy spadli na trzecie miejsce z trzema punktami po tym, jak Napoli wygrało 1:0 z zajmującym ostatnie miejsce Unionem Berlin, który wciąż czeka na choćby pierwszy punkt podczas debiutu w Lidze Mistrzów.

Wynik i statystyki meczu Braga-Real
Wynik i statystyki meczu Braga-RealFlashscore