OGC Nice Marcina Bułki wróciło na szczyt Ligue 1. Olympique Lyon wciąż bez zwycięstwa

Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama

OGC Nice Marcina Bułki wróciło na szczyt Ligue 1. Olympique Lyon wciąż bez zwycięstwa

OGC Nice Marcina Bułki wróciło na szczyt Ligue 1. Olympique Lyon wciąż bez zwycięstwa
OGC Nice Marcina Bułki wróciło na szczyt Ligue 1. Olympique Lyon wciąż bez zwycięstwaAFP
Nicea pokonała Rennes 2:0 w 11. kolejce ligi francuskiej i powróciła na szczyt tabeli, odnosząc czwarte zwycięstwo z rzędu i wyprzedzając PSG o jeden punkt. Tymczasem Olympique Lyon przeżywa najgorszy początek sezonu w historii klubu i pozostaje bez zwycięstwa. U siebie zremisowali z beniaminkiem Metz, który nie jest w dużo lepszej sytuacji, 1:1.

W Nicei, pod koniec pierwszej połowy, po błędzie obrony gości pierwszego gola strzelił Jeremy Boga z Wybrzeża Kości Słoniowej, a Diop drugiego, gdy piłka po jego bezpośrednim strzale odbiła się od poprzeczki, a następnie od głowy bramkarza przyjezdnych Mandandy i wpadła do siatki. W tym momencie obaj przeciwnicy grali już w dziesięcioosobowym składzie. Czerwone kartki otrzymali bowiem Youssouf Ndayishimiye oraz Warmed Omari.

W ubiegłym roku dziewiąta drużyna w tabeli nie przegrała od czasu przybycia latem włoskiego trenera Francesco Farioliego. Jego podopieczni zdołali wygrać także ze swoimi największymi rywalami z Monaco i Paryża. 33-letni szkoleniowiec stawia na doskonałą defensywę, która straciła zaledwie cztery gole. Na jej czele stoi 40-letni Brazylijczyk Dante, była gwiazda Bayernu Monachium, a bramki strzeże reprezentant Polski, Marcin Bułka. Nicea jest jednak oszczędna w zdobywaniu bramek, strzelając ich tylko trzynaście w 11 kolejkach, o połowę mniej niż PSG.

Olympique Lyon w niczym nie przypomina klubu, który na początku wieku wygrał siedem kolejnych krajowych rozgrywek i nękał najlepsze europejskie drużyny w Lidze Mistrzów. Dziś był o krok od kolejnej porażki. Goście, prowadzeni przez rumuńskiego trenera Boloniego, byli blisko pierwszego zwycięstwa od pięciu kolejek dzięki gambijskiemu pomocnikowi Jallowowi, który zdobył bramkę na sześć minut przed końcem meczu. Punkt dla gospodarzy uratował Alvero. 

Lyon wciąż ma do rozegrania mecz z Marsylią, który został przełożony tydzień temu, gdy kibice przeciwników zaatakowali ich autobus i zranili trenera Fabio Grosso.

AS Monaco powróciło na zwycięską ścieżkę po porażce w Lille, pokonując u siebie Brest 2:0. Do bramki trafili Szwajcar Zakaria i Rosjanin Gołowin, który jest najlepszym strzelcem zespołu z pięcioma bramkami. Goście świetnie rozpoczęli rozgrywki, ale w ostatnich czterech kolejkach zdobyli tylko dwa punkty i odpadli z krajowego pucharu. Dziś trafili tylko w poprzeczkę i kończyli mecz w osłabieniu po tym, jak z boiska wyleciał Brassier.

Nantes nie zdołało otrząsnąć się po porażce 0:4 w Lens i przegrało u siebie z Reims 0:1. Przyjezdni po raz kolejny potwierdzili, że dobrze radzą sobie na boiskach rywali, ponosząc tylko jedną porażkę w pierwszej kolejce w Marsylii. Na swoim koncie mają już 20 punktów, czyli ponad dwa razy więcej niż na tym samym etapie ligi w poprzednim sezonie. Tym razem o ich zwycięstwie przesądził Japończyk Ito.

Le Havre odwróciło losy meczu w Tuluzie po tym, jak gwinejski napastnik Bayo zdobył dwa gole pod koniec spotkania. Do tego momentu gospodarze prowadzili dzięki strzałowi Holendra Dallingy'ego, który wcześniej spudłował z rzutu karnego.