Messi, Busquets i Alba to za mało? Inter Miami może ściągnąć kolejne legendy Barcelony

Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Messi, Busquets i Alba to za mało? Inter Miami może ściągnąć kolejne legendy Barcelony
Messi, Busquets i Alba to za mało? Inter Miami może ściągnąć kolejne legendy Barcelony
Messi, Busquets i Alba to za mało? Inter Miami może ściągnąć kolejne legendy BarcelonyAFP
Inter Miami pojawił się na piłkarskiej mapie znienacka, ale zrobił to z przytupem. Po zakontraktowaniu Leo Messiego, który jest jednym z najlepszych piłkarzy w historii, klub z Florydy sprowadził też Sergio Busquetsa i Jordiego Albę. Okazuje się jednak, że na tym może się nie skończyć.

Piłkarze tacy jak Messi działają jak magnes. Każdy chciałby dzielić szatnię z piłkarzem tego pokroju. Pokazuje to także przykład Cristiano Ronaldo, który zapoczątkował trend wielkich transferów do ligi saudyjskiej. W przypadku Messiego zadziałało to jednak w nieco inny sposób, ponieważ Argentyńczyk przyciąga do Miami swoich byłych kolegów z zespołu. 

Największe triumfy Messiego w Barcelonie to lata 2009, 2011 i 2015, gdy wygrywał z Dumą Katalonii Ligę Mistrzów. We wszystkich tych sezonach trzon zespołu stanowili ci sami piłkarze, których nazwiska każdy kibic jest w stanie wyrecytować z pamięci. Teraz okazuje się, że część z nich ponownie spotka się na boisku, a za chwilę może to być niemal połowa pamiętnego zespołu. 

Do Interu Miami po Messim zdążył już bowiem dołączyć Busquets oraz Alba, czyli podstawowy defensywny pomocnik i lewy obrońca Barcelony ostatniej dekady. Na ławce trenerskiej Phila Neville'a zastąpił z kolei Gerardo Martino, który mimo że nie odnosił z Barcą wielkich triumfów, to jednak pracował przez jeden sezon z całą wyżej wymienioną trójką. 

Mamy więc solidne katalońskie fundamenty. Okazuje się jednak, że za moment Inter Miami może być czymś w rodzaju klubu old boyów Barcelony lub też maszyną do przeniesienia się w czasie dla wielu kibiców pamiętających zespół sprzed dziesięciu lat. 

Wszystko dlatego, że coraz więcej plotek łączy z Interem Miami Andresa Iniestę. Co prawda nie są to jeszcze najpoważniejsze źródła, ale przecież w każdej plotce jest ziarno prawdy. 

39-letni Iniesta, uważany za jednego z najlepszych zawodników na swojej pozycji w historii piłki, opuścił Barcelonę w 2018 roku, by związać się z japońskim Vissel Kobe. Wydawało się, że powoli wybiera się on na sportową emeryturę, tymczasem Hiszpan spędził w Kraju Kwitnącej Wiśni aż pięć sezonów. Teraz pozostaje wolnym agentem, a wiele mediów zaczyna łączyć go z Interem Miami. 

"Iniesta jest jednym z najlepszych piłkarzy oraz najlepszych ludzi, jakich miałem kiedykolwiek okazję prowadzić. To chyba mówi wszystko" - takie słowa wypowiedziane kilka dni temu przez Martino tylko podsycają tego rodzaju domysły. 

Wciąż można pójść jeszcze o krok dalej. Kibice i dziennikarze o najbogatszej wyobraźni widzieliby w koszulce Interu także Luisa Suareza, który pozostaje jednym z najbliższych przyjaciół Messiego. W przypadku 36-letniego Urugwajczyka problem jest jedynie takie, że ma on kontrakt z brazylijskim Gremio ważny do końca następnego roku. 

Na jego temat wypowiedział się jednak ostatnio Jorge Mas, czyli właściciel Interu. Co prawda powiedział, że skoro Suarez ma kontrakt z innym zespołem to on nie może się na jego temat wypowiadać, ale jednak temat już zdążył się na Florydzie pojawić. 

Czy paczka z Camp Nou w Miami jeszcze bardziej się powiększy? Jak najbardziej jest taka możliwość. Gdyby do Interu dołączyli Iniesta i Suarez, kibice w MLS mogliby oglądać niemal połowę zespołu, który w 2015 roku wygrał finał Ligi Mistrzów. Wówczas oprócz wspomnianej piątki w spotkaniu z Juventusem wystąpili jeszcze Marc-Andre Ter Stegen, Gerard Pique, Javier Mascherano, Dani Alves, Ivan Rakitić i Neymar.