Sam Allardyce trenerem Leeds na cztery ostatnie kolejki sezonu

Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama

Sam Allardyce trenerem Leeds na cztery ostatnie kolejki sezonu

Sam Allardyce trenerem Leeds na cztery ostatnie kolejki sezonu
Sam Allardyce trenerem Leeds na cztery ostatnie kolejki sezonuProfimedia
"Byłem w szoku! Nie sądziłem, że na tym etapie sezonu będą jeszcze propozycje zatrudnienia" – powiedział doświadczony manager, który poprowadzi Leeds przeciwko Manchesterowi City, Newcastle, West Hamowi i Tottenhamowi.

Po zaledwie 12 meczach u steru Leeds United trener Javi Gracia został zwolniony przez kierownictwo Pawi. Razem z nim odchodzi cały jego sztab (Zigor Aranalde, Mikel Antia i Juan Solla). Powodu nietrudno się domyślić: z 12 meczów pod wodzą Gracii Leeds wygrało tylko trzy, ostatnio notując serię pięciu meczów z tylko jednym zdobytym punktem. W tych pięciu spotkaniach zespół stracił aż 18 bramek, czyli średnio więcej niż trzy na mecz.

Dlatego, choć sezon jest już na finiszu, klub podjął decyzję o nagłej zmianie sztaby szkoleniowego. Do akcji wkracza Sam Allardyce, który nigdy dotąd nie prowadził zespołu z Yorkshire, ale jest jednym z największych nazwisk w angielskim środowisku managerów piłkarskich. W ciągu 29 lat kariery prowadził kluby w ponad 500 meczach Premier League, był również selekcjonerem reprezentacji Anglii.

Zbyt mało
Zbyt mało Flashscore

Allardyce nie ma na koncie sukcesów w europejskich rozgrywkach – klubowych czy reprezentacyjnych – ale jest znany z pozytywnego wpływu na drużyny po przyjściu do nowego klubu. Tak było w West Ham United, gdy tuż po przyjściu awansował z zespołem do Premier League. Podobnie w Bolton Wanderers, z którymi po raz pierwszy w historii klubu pojawił się w europejskich pucharach.

Teraz wyzwanie jest szczególnie trudne i pozytywne bodźce są na wagę złota. Przed Leeds, aktualnie tylko o punkt od przedostatniego miejsca, cztery wyjątkowo trudne mecze. W trzech z nich zmierzy się z klubami z czołowej szóstki, poczynając od Manchesteru City już w sobotę. 13 maja na Elland Road przyjedzie Newcastle, 21 maja Pawie jadą na London Stadium, a 28 maja kończą sezon z Tottenhamem.

I choć zadanie utrzymania Leeds w elicie należy do tych z gatunku niewykonalnych, to Allardyce zdradził w pierwszym wywiadzie, że nie wahał się ani chwili. "Kiedy na telefonie pojawiło się dobrze mi znane nazwisko, wiedziałem już, o co chodzi. Więc zajęło mi jakieś dwie sekundy, żeby się zgodzić. (…) Byłem w szoku! Nie sądziłem, że na tym etapie sezonu będą jeszcze propozycje zatrudnienia" – zdradził Allardyce w rozmowie z TalkSport.

"Wiem, że klub ma poważne kłopoty. Widziałem już dużo kłopotów i mam nadzieję – choć pewnie przydałoby się ciut więcej czasu niż cztery mecze – mam nadzieję, że zrobimy różnicę na tyle, żeby utrzymać ten wspaniały klub w Premier League".