Juventus remisuje z Romą, pokaz niemocy zamiast wielkiego klasyku
Juventus był jedyną drużyną, która wygrała swoje dwa pierwsze mecze, dlatego wygrana oznaczałaby pozycję lidera z dwoma oczkami przewagi nad Interem. Tymczasem to AS Roma, która nie zaznała wciąż zwycięstwa w nowym sezonie, zaczęła niedzielny hit Serie A znacząco lepiej.
Sprawdź szczegóły meczu Juventus - Roma
Lorenzo Pellegrini był o krok od wyprowadzenia Romy na prowadzenie po tym, jak znalazł go Bryan Cristante, ale strzał kapitana Romy został sparowany na bok. Stara Dama zaczęła rosnąć z biegiem rywalizacji, ale dopiero w okolicach połowy Juve zarejestrowało swój pierwszy celny strzał, a nawet wtedy leniwe uderzenie Dušana Vlahovicia było łatwym łupem dla Mile Svilara w bramce.
Thiago Motta próbował wstrząsnąć sytuacją i na początku drugiej połowy dał zadebiutować nowym nabytkom - Teunowi Koopmeinersowi i Francisco Conceição. Żaden z nich nie zdołał wywrzeć natychmiastowego skutku, a obie drużyny walczyły o przejęcie kontroli nad wydarzeniami. Goście szukali impulsu wpuszczeniem Paulo Dybali przeciwko swoim byłym pracodawcom, na ostatnie pół godziny wszedł także Nicola Zalewski. Polak zaliczył 13 udanych podań (w tym jedno kluczowe, ale strzał nie skończył się golem) i wygrał trzy pojedynki, czym zapracował na solidną notę.
W ostatnim kwadransie włoscy giganci nadal nie oddali żadnego celnego strzału, pomimo różnych zmian dokonanych przez obie drużyny. Ostatecznie brak celności w ataku sprawił, że Svilar i Michele Di Gregorio przez większą część meczu byli widzami. Remis podtrzymuje passę Juventusu bez porażki na początku nowego sezonu. Roma z kolei tkwi bez zwycięstwa i Daniele De Rossi z pewnością wykorzysta przerwę reprezentacyjną, by poprawić grę Giallorossich.