Motta chwali drużynę i Skorupskiego po zwycięstwie z Veroną: "Uwaga musi być dla nich"

Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Motta chwali drużynę i Skorupskiego po zwycięstwie z Veroną: "Uwaga musi być dla nich"
Thiago Motta dziękujący fanom
Thiago Motta dziękujący fanomProfimedia
Trener Thiago Motta pod koniec meczu z Hellasem Veroną starał się przenieść uwagę na swoich zawodników, mimo że tłum głośno skandował jego nazwisko.

Bologna się nie zatrzymuje. Podopieczni Thiago Motty odnieśli piąte zwycięstwo z rzędu przeciwko Veronie. Sukces, który pozwala im zająć czwarte miejsce, choć chwilowo.

Wynik, który napawa radością samego trenera: "Nawet z boiska jestem poruszony. Często szukamy uwagi na piłce, ale jest wiele innych zachowań, które należy dostrzec i podkreślić. Wzięliśmy kontratak, gdzie każdy wraca, każdy chce bronić. Powiedziałbym też, że wygraliśmy dziś 3:0, bo ratunek Skorupskiego w końcówce jest wart gola. Nadzwyczajna obrona".

"Ratunek Skorupskiego w końcówce jest trochę symbolem naszej dzisiejszej Bolonii. Dzisiaj był kolejny wspaniały wieczór, niezapomniany dla wszystkich. Trafiliśmy na bardzo trudny zespół, agresywny, który wie, czego chce. Zawsze byliśmy w grze, jedenastu, którzy zaczęli jako wojownicy i ci, którzy weszli jak równy z równym, przykro mi z powodu tych, którzy nie grali lub grali mniej, ale widać wbieganie, chęć obrony i parady wyjątkowego bramkarza, jakim jest Skorupski. Kompletny, fantastyczny wieczór.

Trener rozwodził się też nad kibicami, którzy głośno skandowali jego imię: "Ja też czuję lekki niepokój z moimi chłopakami, nie czuję się komfortowo, bo światło musi być dla nich. Razem z naszymi fanami, którym dziękuję z całego serca. Daje mi to satysfakcję widzieć tę chemię między fanami a zawodnikami. Zasługują na to, potrzebują tego, a ci chłopcy przekazują na boisku coś, co zawsze zasługuje na oklaski".

W drużynie Hellasu w pierwszym składzie wyszli Karol Świderski i Paweł Dawidowicz, ale nie był to dla nich udany występ.