Przegrana na inaugurację. Industria Kielce pokonana przez duński Aalborg HB

Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Przegrana na inaugurację. Industria Kielce pokonana przez duński Aalborg HB
Przegrana na inaugurację. Industria Kielce pokonana przez duński Aalborg HB
Przegrana na inaugurację. Industria Kielce pokonana przez duński Aalborg HBPAP
Piłkarze ręczni Industrii Kielce w inauguracyjnym meczu Ligi Mistrzów przegrali we własnej hali z duńskim Aalborg Handbold 31:34 (15:18). Najskuteczniejszym zawodnikiem polskiej drużyny był zdobywca 11 bramek Szymon Sićko.

Kielecka drużyna do środowego spotkania przystąpiła w mocno osłabionym składzie. Zabrakło kontuzjowanych już od dłuższego czasu dwóch nowych zawodników mistrza Polski: chorwackiego bramkarza Sandro Mestrica i egipskiego rozgrywającego Hasana Kaddaha. Do pełni formy po urazach dochodzą Paweł Paczkowski i Islandczyk Haukur Thrastarson. W pojedynku z duńskim zespołem nie wystąpił też mający problemy z plecami bramkarz Andreas Wolff. Przed trudnym zadaniem zastąpienia Niemca stanęli 21-letni Miłosz Wałach i dwa lata młodszy Nikodem Błażejewski.

Duńska drużyna w porównaniu do poprzedniego sezonu znacznie się wzmocniła. Kontuzję wyleczył Mikkel Hansen, a do klubu dołączyli bramkarz Niklas Landin, obrotowy Simon Hald Jensen, Szwedzi Lukas Nilsson i Jack Thurin oraz słoweński rozgrywający Aleks Vlah.

Mecz rozpoczął się od świetnej interwencji Wałacha, który obronił rzut Madsa Hoxera. Ale klasę pokazał też Landin, który najpierw zatrzymał Szymona Sićkę, a później obronił rzut karny wykonywany przez Arkadiusza Morytę. Wykorzystali to goście, którzy w szóstej minucie prowadzili już 3:1 (bramka Simona Halda). Cztery minuty później Wałach nie dał się pokonać Hansenowi, a do wyrównania (4:4) doprowadził Igor Karacic, zdobywając swoją trzecią już bramkę w tym meczu.

Po okresie dobrej gry kielczanie kilka razy pomylili się w ataku i znów musieli gonić wynik (14. min – 6:8). Sporo zastrzeżeń kielecka publiczność miała do postawy sędzin tego meczu. W 20. min. wydawało się, że Nicolas Tournat czysto odebrał piłkę rywalom. Ale Francuski zinterpretowały to jak przewinienie i odesłały swojego rodaka na ławkę kar. Siostry Bonaventura momentami nie panowały nad wydarzeniami na parkiecie, podejmując przynajmniej kilka kontrowersyjnych decyzji, głównie na niekorzyść polskiej drużyny.

Mimo tych przeciwności losu polska drużyna jeszcze raz odrobiła straty (21. min, 10:10 – Alex Dujshebaev), ale tym wynikiem nie cieszyła się zbyt długo. Po tym, jak Wałacha pokonał Hoxer, drużyna z Aalborga prowadziła już 14:11. Po kolejnym trafieniu tego samego zawodnika goście wygrywali już 18:14. Przed rozpoczęciem drugiej części gry kielczanie mieli do odrobienia trzy bramki (15:18).

W 34. min rzucającego na bramkę rywali Arcioma Karaleka faulował Xoxer. Sędziny tego meczu po obejrzeniu całej sytuacji na video pokazały graczowi Aalborga czerwoną kartkę. Rzut karny wykorzystał Sićko i mistrz Polski przegrywał tylko 19:21. Riposta gości była jednak błyskawiczna. Wałach nie odbił rzutu Lukasa Nilssona i Industria miała do odrobienia znów cztery trafienia (20:24).

Gospodarzy do walki poderwał jeszcze raz Sićko. Po jego dziewiątej już bramce zespół z Kielc w 45. min zniwelował straty do trzech trafień (24:27). Dwie minuty później kielczanie mogli jeszcze bardziej zbliżyć się do rywali. Piłkę przechwycił Dylan Nahi, ale Moryto przegrał pojedynek sam na sam z Landinem.

Spotkania bezpośrednie
Spotkania bezpośrednieFlashscore

Polski zespół uparcie dążył do odwrócenia losów spotkania. Landina pokonał ze skrzydła Nahi i goście prowadzili już tylko 30:28 (52. min). Na pięć minut przed końcem kontaktową bramkę zdobył Karacic (30:31) i ostatni fragment pojedynku kieleccy fani oglądali na stojąco. Ale duńska ekipa potrafiła przetrwać trudne chwile. Dwa razy z rzędu Wałacha pokonał Vlah i podopieczni trenera Stefana Madsena odskoczyli znów na trzy trafienia (33:30). Ekipa z Aalborga nie dała sobie już odebrać zwycięstwa. Kielczanie mimo świetnej dyspozycji strzeleckiej Sićki (11 bramek) rozgrywki Ligi Mistrzów rozpoczęli od porażki.