Remis szczypiornistów Wisły Płock z HBC Nantes

Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama

Remis szczypiornistów Wisły Płock z HBC Nantes

Remis szczypiornistów Wisły Płock z HBC Nantes
Remis szczypiornistów Wisły Płock z HBC NantesPAP
Piłkarze ręczni Orlen Wisły Płock zremisowali w swojej hali z HBC Nantes 32:32 (14:18) w meczu fazy pucharowej Ligi Mistrzów. Mecz rewanżowy, decydujący o awansie do ćwierćfinału, odbędzie się 29 marca we Francji.

Wisła wykonała swój plan i wyszła z fazy grupowej do fazy playoff, gdzie trafiła na jedną z najlepszych francuskich drużyn – HBC Nantes, aktualnie zajmującą drugie miejsce w Starligue, ze stratą 3 pkt do lidera - PSG.

Wisła awansowała do fazy playoff z szóstego miejsca w grupie A. Drużyna HBC Nantes zajęła trzecią pozycję w grupie B.

Początek meczu w Płocku gospodarze mieli fatalny. Po trzech pierwszych akcjach na tablicy był wynik 0:3. Czwarty atak Nantes wybronił Marcel Jastrzębski, a Dima Żytnikow zdobył pierwszego gola dla gospodarzy. W 5. minucie płocczanie przegrywali 1:4, ale powoli zaczęli odrabiać straty. W 10. minucie miejsce Jastrzębskiego w bramce zmienił Ignatio Biosca, jednak nie na wiele się to zdało, bo w 14. minucie znowu goście wyszli na trzybramkową przewagę 9:6.

Drugi kwadrans spotkania był lepszy w wykonaniu Wisły, która w 20. minucie wyrównała stan na 10:10. Nantes jednak w 23. minucie prowadziło 14:11, a trener Xavi Sabate poprosił o przerwę w grze.

W 26. minucie polski zespół przegrywał tylko 13:14, a to dzięki dobrej postawie Biosci w bramce. Przy tym wyniku o czas poprosił Gregory Cojean. W ostatniej minucie pierwszej części gry Viktor Hallgrimsson po raz drugi obronił rzut karny, tym razem rzucał Gonzalo Perez, a wynik pierwszej połowy na 14:18 ustalił Kauldi Odriozola.

Druga połowa zaczęła się zupełnie inaczej. Po dwóch golach Michała Daszka, dwa razy odbił piłki zawodnikom Nantes Biosca i na tablicy pojawił się wynik 16:18. W 43. minucie po golu Żytnikowa, był trzeci w tym spotkaniu remis – 21:21. W kolejnych minutach, do 48., był remis (24:24), a w 49. po raz pierwszy w meczu Orlen Wisła wyszła na prowadzenie 25:24 i trener Nantes poprosił o przerwę w grze. Efektem były dwa gole gości.

Płocczanie znowu doprowadzili do remisu 27:27 w 52. minucie. Znów skutecznie zaatakowali rywale, a ponownie do remisu doprowadził z rzutu karnego Tin Lucin. Na prowadzenie, przy ogłuszającym dopingu kibiców, wyprowadził płocką drużynę Daszek, ale Valero Rivera rzucił swojego czwartego karnego.

W 55. minucie znowu prowadził płocki zespół, a autorem gola był Sergiej Kosorotow. Po stronie rywali, piąty raz z siódmego metra trafił Rivera, doprowadzając do remisu 30:30.

Z rzutu karnego 31. bramkę rzucił Tin Lucin, a goście pogubili się przy rozgrywaniu swojej akcji i trener Cojean zaprosił swoich podopiecznych na minutę przerwy, co skutkowało zdobyciem wyrównującego gola.

Tuż przed rozpoczęciem 60. minuty spotkania bramkę dla płocczan zdobył Żytnikow, a rywale po chwili odpowiedzieli golem. Trener Sabate poprosił o ostatnią konsultację ze swoimi zawodnikami. Wisła nie zdołała jednak zdobyć gola, mecz zakończył się remisem 32:32.