Niesamowite emocje w Kielcach. Barlinek Industria mistrzem po raz 20. w historii

Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama

Niesamowite emocje w Kielcach. Barlinek Industria mistrzem po raz 20. w historii

Barlinek Industria Kielce wyrwał tytuł mistrzowski w ostatnich minutach
Barlinek Industria Kielce wyrwał tytuł mistrzowski w ostatnich minutachPGNiG Superliga
Barlinek Industria Kielce mistrzem Polski. Podopieczni Tałanta Dujszabajewa wygrali 27:24 i wywalczyli 20. w historii, a 12. z rzędu tytuł najlepszej drużyny w kraju. Mecz miał niezwykłą dramaturgię, a losy mistrzostwa rozstrzygnęły się w ostatnich sekundach.

Na ten mecz czekali wszyscy kibice piłki ręcznej w Polsce. Wisła Płock przyjechała do Kielc jako lider PGNiG Superligi, ponieważ wygrali w pierwszej rundzie przed własną publicznością 29:27. Pozostałe mecze ligowe oba zespoły kończyły zwycięsko i mecz w Kielcach decydował o tym, kto zostanie mistrzem Polski. Barlinek Industria Kielce musiał wygrać minimum dwoma golami, żeby po raz 12. z rzędu zdobyć tytuł najlepszej drużyny w Polsce. 

Pierwsza połowa pod znakiem świetnej defensywy Kielc

Mecz rozpoczęli gracze z Kielc, a pierwszą bramkę zdobył Alex Dujszabajew. Spotkanie już na samym początku był bardzo nerwowy. Już w drugiej minucie karę otrzymał Karalek, a Lucin wykorzystał rzut karny i było 2:2.

Po pięknej asyście Igora Karcicia drugą bramkę w meczu rzucił Alex Dujszabajew. Andreas Wolff wykonał kapitalną interwencję w sytuacji sam na sam przeciwko Pirochowi. Płocczanie przegrali okres, w którym grali w przewadze. Igor Karacic rzutem z dystansu wyprowadził Barlinek Industrię Kielce na dwubramkowe prowadzenie. Za moment Wolff wybronił rzut Michała Daszka ze skrzydła. Kielczanie znakomicie weszli w mecz i po golu Karalka było już 5:2. Andreas Wolff w ósmej minucie miał już cztery udane interwencje.

Wisła w pierwszych dziesięciu minutach miała duże problemy w ofensywie. Dopiero Kosorotov przełamał niemoc w ataku rzutem z dystansu przy grze pasywnej, ale podobnej urody trafieniem odpowiedział Szymon Sićko.

W 12. minucie Dylan Nahi został ukarany dwiema minutami kary za odepchnięcie Kosorotova, który nie zostawił piłki po nieudanej akcji. Rosjanin też otrzymał to samo upomnienie i oba zespoły grały w osłabieniu. Kielce popełniły błąd w ataku i po golu Przemysława Krajewskiego było 6:4, ale za moment odpowiedział Arkadiusz Moryto i znowu gospodarze mieli trzy gole przewagi.

Andreas Wolff kontynuował swoje show, kiedy przy wyniku 7:4 obronił rzut karny wykonywany przez Lucina. Po 16. minutach gry i golu Szymona Sićko było już 8:4 i wtedy trener Xavier Sabate poprosił o czas.

Przerwa niewiele dała, ponieważ goście stracili piłkę w ataku, która została przechwycona przez Moryto, a po golu Daniela Dujszabajewa było 9:4. Wisła w końcu przełamała niemoc, ale zaraz dwie minuty kary dostał Mirsad Terzic. Wtedy Marcel Jastrzębski obronił rzut Sancheza Migallona, za moment trafił Fazekas, a Kielczanie stracili piłkę i mimo gry w przewadze nie potrafili podwyższyć wyniku, a po golu Krajewskiego było 9:7 i Wisła wygrała fragment w osłabieniu 2:0.

Przełamanie nastąpiło w 22. minucie, a ze środka trafił Nicolas Tournat. Po dobrym momencie Wisła znowu zawiodła, a po kontrze gola strzelił Sanchez Migallon i Barlinek prowadził 11:7. Wtedy przyszła kara dla Tomasza Gębali i rzut karny dla Płocka. Na gola zamienił go Lucin, ale za moment z dystansu trafił Sićko i gospodarze utrzymali przewagę, ale po interwencji Jastrzębskiego była szansa na zmniejszenie strat, ale to się nie udało. Po pięknym płaskim rzucie z zaskoczenia Alexa Dujszabajewa było 13:9 na dwie minuty przed końcem.

Na trzydzieści sekund przed przerwą faulowany był Kosorotov, a Tin Lucin zamienił rzut karny na gola. Wtedy o czas poprosił Tałant Dujszabajew, żeby pomóc swoim podopiecznym rozegrać ostatnią akcję. To się udało, bo Szymon Sićko zdążył jeszcze trafić i Barlinek Industria Kielce prowadził 15:11.

Spokój Kielczan na początku drugiej połowy

Na początku drugiej połowy Korotsov trafił w poprzeczkę, a Karalek zamienił rzut na gola i było 16:11. Chwilę później Rosjanin rzucił pierwszą bramkę dla gości. Susnja otrzymał karę dwóch minut i rzut karny pewnie na gola zamienił Alex Dujszabajew.

Mimo gry w osłabieniu Przemysław Krajewski trafił, za moment pomylili się Kielczanie i Wisła mogła odrobić stratę. Kolejną karę dwóch minut otrzymał Arciom Karalek. Nafciarze jednak stracili piłkę w ataku i nie wykorzystali swojej szansy.

Następne akcje to festiwal strat. Przemysław Krajewski mógł wyprowadzić dobrą kontrę, ale zgubił piłkę. Kielczanie mieli swoje problemy w ataku, ale w defensywie ratował ich Andreas Wolff, ale za moment trafił Fazekas i goście przegrywali już tylko 14:17. Kapitalną interwencją popisał się Biosca i Nafciarze po golu Pirocha doszli na 17:15. Jednak po kilku sekundach odpowiedział Arkadiusz Moryto. Pudło z dystansu zanotował Fazecas, a Nahi przekroczył linę przy rzucie i wynik nie uległ zmianie. 

Indywidualna akcja Kosorotova dała 18:16, ale znowu szybką akcją odpowiedzieli Kielczanie za sprawą trafienia Sićko i na szesnaście minut przed końcem było 19:16. 

Michał Daszek nie zmarnował sytuacji sam na sam i goście znowu tracili tylko dwa gole. Emocje w hali były bardzo duże, bo wynik oscylował w graniach tytułu mistrzowskiego. Gospodarze odetchnęli trochę po golu Nahiego. Fazecas popełnił błąd w ataku, kontrę wyprowadził Arkadiusz Moryto i było 21:17, dodatkowo reprezentatn Polski wywalczył karę dwóch minut dla Serido.

Tomas Piroch trafił na 21:18 w osłabieniu, ale szybko odpowiedział Alex Dujszabajew. Mateusz Kornecki obronił strzał z dystansu Zhitnikova i Barlinek powoli zbliżał się do zdobycia tytułu. Tałant Dujszabajew wziął wtedy przerwę, a jego zawodnicy po czasie stracili piłkę. Kontrę wyprowadzał Krajewski, ale zgubił piłkę przed rzutem, ale Kielczanie nie zdołali tego wykorzystać.

Nieprawdopodobne zwroty akcji i tytuł na kilkanaście sekund przed końcem

Na 10. minut przed końcem karę otrzymał Tomasz Gębala. Wtedy przerwę postanowił wziąć Xavier Sabate. Po czasie trafił Michał Daszek i na tablicy wyników było 22:19. Kielczanie rozegrali rewelacyjną akcję, ale jeszcze lepiej zachował się Biosca, który wybronił sytuację sam na sam z Dujszabajewem. 

Kolejnego gola dla gości strzelił Mindegia i goście zmniejszyli stratę do dwóch trafień, co oznaczało, że wciąż mogą marzyć o tytule. Sędzia odgwizdał gospodarzom faul w ataku i Wisła mogła po raz pierwszy od początku meczu zbliżyć się na jedno trafienie. Na sześć i pół minuty przed końcem Nafciarze mieli rzut karny, trafił go Kosorotov i to oznaczało, że przy takim wyniku to goście byliby mistrzami.

Kielczanie przełamali się w następnej akcji. Trafienie zaliczył Tournat i jeszcze wywalczył dwie minuty kary dla Terzicia. Lucin wykorzystał swoją okazję i mimo gry w osłabieniu Wisła trafiła.  Karalek wykorzystał sytuację sam na sam i Barlinek prowadził 24:22 na cztery minuty do końca.

Kosorotv trafił z dystansu i Kielczanie nie mieli już miejsca na błędy. Na dwie i pół minuty przed końcem rzut karny wywalczył Tournat i trzecią karę otrzymał Terzic, co oznaczało, że do końca meczu już nie mógł wrócić na parkiet. Biosca obronił rzut Moryto, ale piłkę zebrał Karalek, a za chwilę sam trafił do siatki. Do końca meczu pozostawało półtorej minuty i wtedy o czas poprosił Xavier Sabate, ponieważ wiedział, jak ważna jest ta akcja.

Dramatycznie piłkę pod bramką Kielczan podał Fazekas, została ona przejęta przez gospodarzy, którzy rozegrali akcję do pustej bramki i prowadzili 26:23. Kosorotv wykorzystał rzut karny na pięćdziesiąt sekund przed końcem.

Na kilkanaście sekund przed końcem gola strzelił Alex Dujszabajew i zapewnił tytuł mistrzowski dla Barlinka Industrii Kielce. 

Dla gospodarzy to 20. tytuł w historii i 12. z rzędu. Mecz stał na nieprawdopodonym poziomie emocjonalnym, było pełno zwrotów akcji, ale ostatecznie Barlinek nie oddał miana najlepszej drużyny w Polsce.