Mladenović po finale PP musi być "przygotowany na dotkliwą karę"

Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama

Mladenović po finale PP musi być "przygotowany na dotkliwą karę"

Runjaić, Papszun i Mladenović - wszyscy zarobili po żółtej kartce. U Serba na tym się nie skończy
Runjaić, Papszun i Mladenović - wszyscy zarobili po żółtej kartce. U Serba na tym się nie skończyProfimedia
Sekretarz generalny PZPN zapowiada, że Filip Mladenović musi liczyć się z dotkliwymi konsekwencjami swojego zachowania po zdobyciu Pucharu Polski z Legią.

Po wtorkowym finale Fortuna Pucharu Polski emocje nie opadną pewnie długo. Przedmiotem powszechnej krytyki stało się szczególnie zachowanie obrońcy Legii Warszawa, Filipa Mladenovicia.

Ten po ostatnim rzucie karnym najpierw podbiegł do ławki rezerwowych Rakowa i pokazywał niestosowne gesty, a potem wyprowadzał ciosy w kierunku trzech biegnących za nim zawodników Rakowa.

W bardzo ostrych słowach o piłkarzu wypowiadali się nie tylko trener Marek Papszun czy obrońca Zoran Arsenić (obaj z Rakowa), ale również koledzy Serba z drużyny, jak Rafał Augustyniak. Ten ostatni powiedział dla Super Expressu:

"Na pewno nie można się tak zachowywać. Jedynie można przeprosić Raków. Nie wiem, co się tam wcześniej wydarzyło. Jak ta cała sytuacja wyglądała. Tak naprawdę widziałem, że Mladen kogoś uderzył. Na pewno tak nie można. Trzeba z klasą się cieszyć, a nie takie rzeczy wyprawiać".

Sprawa jest jednak bardziej złożona i nie ogranicza się do incydentu z udziałem Serba, który na pewno nie uniknie konsekwencji. Wzajemne napięcia trwały przez cały mecz, o czym zresztą świadczy 14 kartek – od czerwonej dla Ribeiro po żółte dla trenerów obu zespołów. Dlatego ustalenie przebiegu może nie udać się podczas najbliższego, jutrzejszego posiedzenia Komisji Dyscyplinarnej PZPN.

"Mecz obfitował w zapalne wydarzenia. Zajmie się nimi w czwartek Komisja Dyscyplinarna PZPN. Czekamy teraz na stanowiska obu klubów. W sprawie Filipa Mladenovicia będzie prowadzone odrębne postępowanie" – powiedział dziś Faktowi sekretarz generalny PZPN Łukasz Wachowski. "Przyznam, że po raz pierwszy zetknąłem się z taką eskalacją agresji u piłkarza. To wydarzenie bez precedensu. Nie zamierzam ferować wyroków, ale zawodnik Legii powinien być przygotowany na dotkliwą karę" – dodał działacz piłkarski.