Jurgen Klopp może zostać ukarany za pomeczową tyradę o Paulu Tierneyu

Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama

Jurgen Klopp może zostać ukarany za pomeczową tyradę o Paulu Tierneyu

Jurgen Klopp ryzykuje sankcję za pomeczową tyradę na temat Paula Tierneya
Jurgen Klopp ryzykuje sankcję za pomeczową tyradę na temat Paula TierneyaAFP
Manager Liverpoolu, Jurgen Klopp, może zostać ukarany dyscyplinarnie po tym, jak oskarżył sędziego w niedzielnym dramatycznym zwycięstwie 4-3 nad Tottenhamem o urazy wobec jego drużyny.

Portugalczyk Diogo Jota w doliczonym czasie gry przypieczętował zwycięstwo na Anfield, zaledwie 99 sekund po tym, jak Spurs myśleli, że pierwszy gol Richarlisona w Premier League uratował punkt przy stanie 3:3.

Klopp był jednak tak rozgoryczony sędziowaniem w całym meczu, że zszedł z linii bocznej, by ostentacyjnie świętować przed czwartym arbitrem Johnem Brooksem. Niemiec następnie publicznie narzekał na sędziego Paula Tierneya.

"Mamy swoją historię z Tierneyem, naprawdę nie wiem, co on ma przeciwko nam. Powiedział, że nie ma problemu, ale to nie może być prawda" - Klopp powiedział Sky Sports. "Jak on na mnie patrzy, nie rozumiem tego. Moja celebracja była niepotrzebna, ale to, co powiedział do mnie, gdy dał mi żółtą kartkę, nie jest OK".

Zapytany o słowa Tierneya, niemiecki szkoleniowiec odpowiedział: "Nie powiem nic na ten temat. Sędziowie nie mówią, co było powiedziane, więc ja nie mówię, co się mówi".

To nie powstrzymało Kloppa przed przejściem do odniesienia się do sędziowania Tierneya podczas wyjazdowego remisu Liverpoolu z Tottenhamem (2:2) w zeszłym sezonie.

"Paul Tierney nie dał Harry'emu Kane'owi czerwonej kartki, ale Robbo (Andy Robertson) dostał czerwoną kartkę. To nie był pierwszy raz, tego jest dużo więcej".

Jeśli chodzi o jego niecodzienne zachowanie po zwycięskim golu Joty, Klopp powiedział: "Oczywiście, jesteśmy emocjonalni w tych momentach. To trudne. To nie jest OK, nie powinniśmy tego robić. Nie powiedziałem złego słowa do czwartego arbitra - żadnego - ale chyba naciągnąłem ścięgno w tamtym momencie, więc mnie pokarało".

Ryan Mason z Tottenhamu był również niezadowolony z sędziowania w niedzielę, szczególnie z VAR. Nic dziwnego, kontrowersji nie brakowało w porażce, która zepchnęła Spurs na szóste miejsce, dwa punkty za Liverpoolem. Tymczasowy trener Kogutów chciał wiedzieć, dlaczego Jota był nadal na boisku po tym, jak atak na głowę Olivera Skippa skończył się jedynie żółtą kartką.

"Chciałbym uzyskać wyjaśnienie i powód, dlaczego nie było (czerwonej kartki)" - powiedział Mason. "Mogę zrozumieć sędziów na boisku, że to przegapili. Chcemy, aby VAR pomógł sędziemu na boisku w tym momencie, ale doświadczony sędzia i VAR nie przyznali tego... To była ważna decyzja, kluczowa decyzja i taka, której naprawdę nie można przegapić".