Reyna drugi raz z rzędu ratuje wygraną Borussii Dortmund

Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reyna drugi raz z rzędu ratuje wygraną Borussii Dortmund
Reyna drugi raz z rzędu ratuje wygraną Borussii Dortmund
Reyna drugi raz z rzędu ratuje wygraną Borussii DortmundAFP
Dwie wygrane na wyjazdach z rzędu brzmią imponująco, zwłaszcza biorąc pod uwagę fatalny dorobek na odwiedzanych stadionach jesienią. Pokonanie Mainz 2:1 jest bezcenne, ale styl pozostawia wciąż bardzo wiele do życzenia.

Żadna z drużyn otwierających środowe zmagania w Bundeslidze nie ma się czym chwalić w ostatnich meczach. FSV Mainz nie wygrało żadnego z pięciu ostatnich pojedynków, a Borussia Dortmund dopiero w sobotę przerwała passę dwóch porażek z rzędu, wygrywając 4:3 w Augsburgu.

I tym razem dortmundczycy nie mieli z górki, ponieważ zaledwie 90 sekund gospodarzom zajęło objęcie prowadzenia. Jae-Sung Lee – mimo bliskości dwóch obrońców – najlepiej wyskoczył do rzutu rożnego Edilsona Fernandesa. Sytuacja odwróciła się jednak błyskawicznie, ponieważ już w 4. minucie był remis 1:1. Julian Ryerson posłał piłkę z dystansu i Dahmen pewnie by ją wyciągnął, ale Fernandes zmienił tor lotu przy próbie interwencji.

Tak ekspresowe bramki mogły zapowiadać ciekawy mecz, jednak ten potoczył się inaczej. Owszem, Borussia próbowała uzyskać przewagę, ale próby były niskiej jakości i do przerwy nie oglądaliśmy żadnej kolejnej bramki. Po zmianie stron to Mainz było znacznie bliżej wyjścia na prowadzenie. Marcus Ingvartsen posłał piłkę nieznacznie nad poprzeczką dwukrotnie.

Chcąc zmienić dynamikę gry, Edin Terzić wprowadził zmiany, a dwie z nich okazały się wyjątkowo owocne. Sebastien Haller w 93. minucie zagrał do Giovanniego Reyny, a ten nie pomylił się już w drugim meczu z rzędu.

Trudno dziwić się zawodnikom Mainz, że długo nie mogli uwierzyć w rozstrzygnięcie spotkania, nie schodząc z boiska. Pracowali sumiennie cały mecz, zdołali wzorowo zneutralizować Moukoko i byli bliscy strzelenia kolejnych bramek. Tymczasem zostali z zerem punktów kolejny raz w tym sezonie. Nie rozpieszczają swoich kibiców, którzy tylko raz dotąd widzieli wygraną na Mewa Arenie.