Świątek wspomina pierwszy juniorski start we French Open. "To tutaj wszystko się zaczęło"

Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Świątek wspomina pierwszy juniorski start we French Open. "To tutaj wszystko się zaczęło"
Świątek wspomina pierwszy juniorski start we French Open. "To tutaj wszystko się zaczęło"
Świątek wspomina pierwszy juniorski start we French Open. "To tutaj wszystko się zaczęło"PAP
"Kiedy pierwszy raz tu przyjechałam, poczułam, że tenis, to jest coś, co chcę robić w życiu" - powiedziała PAP o Paryżu Iga Świątek. Polka tymi słowami wspominała pierwszy juniorski start we French Open w 2016 roku. We wtorek rozpocznie walkę o obronę wywalczonego przed rokiem tytułu.

W 2016 roku Świątek do stolicy Francji przyjechała tuż przed 15. urodzinami. Do turnieju głównego juniorek przebiła się przez kwalifikacje i choć przyszło jej grać głównie ze starszymi rywalkami, to spisywała się bardzo dobrze. Ostatecznie odpadła w ćwierćfinale.

"Tenisowo na tych kortach zaczęło się dla mnie bardzo dużo. Kiedy pierwszy raz tu przyjechałam, poczułam, że tenis, to jest coś, co chcę robić w życiu. W 2018 pierwszy raz pojawiło się takie poważne planowanie. Wtedy pierwszy raz miałam poczucie, że mogę wygrać Wielkiego Szlema, a potem przyszło rozczarowanie, bo dobrze grałam, ale nie wszystko złożyło się na to, abym wygrała" - przyznała.

Wówczas Polka na kortach imienia Rolanda Garrosa radziła sobie doskonale. Co prawda nie była rozstawiona, ale do półfinału dotarła bez straty seta. W nim mierzyła się z Amerykanką Caty McNally. Pierwszego seta Polka wygrała 6:3, a w tie-breaku drugiego miała piłkę meczową prowadząc 6-5. Ostatecznie uległa jednak w nim 6-8, a w decydującej partii 4:6.

18. urodziny także świętowała w Paryżu, co z powodu trwającego zwykle na przełomie maja i czerwca French Open stało się tradycją. W seniorskim debiucie w tej imprezie dotarła do 1/8 finału. Szans na tym etapie nie dała jej Rumunka Simona Halep. Jak wspominała Świątek, przegrała wtedy sama ze sobą i nerwami.

"W 2019 roku porażka z Simoną Halep, która nie trwała nawet godziny, dużo dała mi do myślenia. W 2020... wiadomo, co się stało" - skromnie wspomniała.

Z powodu wybuchu pandemii kolejna edycja odbyła się jesienią. Podopieczna ówczesnego trenera Piotra Sierzputowskiego radziła sobie w tych warunkach doskonale. Zadziwiła cały tenisowy świat odnosząc swój pierwszy w karierze wielkoszlemowy triumf.

"2021 rok przyniósł granie z całą presją ciążącą na obrończyni tytułu" - przyznała.

Obronić go nie zdołała. Dotarła do ćwierćfinału, w którym lepsza okazała się Greczynka Maria Sakkari.

Wydarzenia z pierwszej części poprzedniego sezonu spowodowały, że Świątek w ubiegłym roku startowała w Paryżu jako zdecydowana faworytka. Po zakończeniu kariery przez Australijkę Ashleigh Barty, Polka objęła prowadzenie w światowym rankingu 4 kwietnia 2022. W dodatku do stolicy Francji przyjechała z serią 28 wygranych meczów i po zwycięstwach w Dausze, Indian Wells, Miami, Stuttgarcie i Rzymie.

Z nowej roli wywiązała się bez zarzutu. Serię zwycięstw przedłużyła do 35 i ponownie została królową Paryża. W finale nie dała żadnych szans Amerykance Cori Gauff, zwyciężając 6:1, 6:3.

"Nie ma drugiego takiego turnieju, w którym wydarzyłoby się dla mnie tak wiele" - podsumowała.

Teraz sytuacja jest inna. Podopieczna trenera Tomasza Wiktorowskiego nadal jest numerem jeden na świecie, ale w tym sezonie zanotowała tylko dwa turniejowe zwycięstwa - w Dausze oraz Stuttgarcie. W efekcie jej przewaga nad drugą na liście WTA Białorusinką Aryną Sabalenką bardzo stopniała.

Możliwych scenariuszy utraty przez Świątek numeru jeden jest kilka. Blisko 22-letnia Polka na pewno straci prowadzenie w rankingu, jeśli w Paryżu nie dojdzie co najmniej do półfinału. Natomiast jeśli Sabalenka dotrze do finału, to Świątek zachowa prowadzenie tylko w przypadku kolejnego triumfu na kortach Rolanda Garrosa.

Ostatnią zawodniczką, która obroniła tytuł we French Open była Justine Henin. Belgijka wygrała trzy kolejne imprezy w latach 2005-07.

Świątek drugie podejście do obrony tytułu rozpocznie od meczu z Hiszpanką Cristiną Bucsą, który zacznie się ok. godziny 16.