Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama

Djoković marzy o triumfie w US Open. Serb zakończy sezon z przytupem?

Djokovic w końcu zdobył złoto olimpijskie
Djokovic w końcu zdobył złoto olimpijskieREUTERS/Claudia Greco/File photo
Po zdobyciu w tym miesiącu złotego medalu olimpijskiego, Novak Djoković nie ma już nic do udowodnienia i może zwiększyć dystans między sobą a swoimi dwoma historycznymi rywalami, wygrywając kolejny turniej wielkoszlemowy podczas US Open.

Wielki Serb upadł na kolana i szlochał w paryską glinę po pokonaniu młodego Carlosa Alcaraza, aby ukończyć "Złoty Szlem" i postawić wykrzyknik na swoim już ugruntowanym statusie GOAT męskiego tenisa.

Djoković zdobył swój 24. tytuł Wielkiego Szlema w Nowym Jorku w zeszłym roku, wyprzedzając o dwa trofea Hiszpana Rafę Nadala, którego kariera dobiega końca i który nie weźmie udziału w ostatnim turnieju wielkoszlemowym w tym roku, oraz o cztery wyprzedzając emerytowanego szwajcarskiego mistrza Rogera Federera.

Djoković, Nadal i Federer niegdyś tworzyli Wielką Trójkę, która przez dwie dekady dominowała w męskich rozgrywkach, ale obecny numer dwa na świecie jest w tym roku jedynym aktywnym graczem.

"On chce oddzielić się od Federera i Nadala, do tego tak naprawdę się to sprowadza" - powiedział dziennikarzom John McEnroe, były numer jeden na świecie, który został nadawcą ESPN.

"Wydaje się, że w pewnym sensie już to zrobił. Wygrał Igrzyska Olimpijskie, wygrał wszystko, wygrał więcej niż tamci".

Triumf Djokovicia w Paryżu był tym bardziej imponujący, że przyszedł dwa miesiące po operacji kolana i był przeciwko Alcarazowi, 21-letniemu Hiszpanowi, który pokonał go w tegorocznym finale Wimbledonu, co wydawało się być zmianą warty.

Po powrocie do Belgradu, Djoković został powitany przez tysiące kibiców jak bohater, a zdobycie tytułu olimpijskiego nazwał "największym sportowym osiągnięciem".

Uczucie, które poczuł w stolicy Serbii, kontrastuje z czasami mroźnym przyjęciem, jakie otrzymywał od fanów tenisa na całym świecie, którzy zakochali się w Federerze i Nadalu, zanim pojawił się Djoković i uzurpował sobie rywali.

"To była bajka" - powiedział były numer jeden na świecie i komentator ESPN Chris Evert o Djokoviciu zdobywającym złoto w Paryżu.

"Ale wiesz co? Wierzę w karmę. Ten facet pracował na swój tyłek przez całe życie, znosił wiele ze strony prasy i bycia złym facetem z Federerem i Nadalem. Zasłużył na to. Zasłużył na to wszystko".

Wil jij jouw toestemming voor het tonen van reclames voor weddenschappen intrekken?
Ja, verander instellingen