Luk Lublin nie wygrał w tym sezonie jeszcze ani jednego spotkania w PlusLidze, a postraszył Aluron, który znakomicie wszedł w sezon, ale ostatnie mecze w ich wykonaniu wyglądają bardzo przeciętnie.
Początek pierwszego seta był wyrównany. Do stanu 11:10 nie było widać znaczącej przewagi w grze któregoś z zespołów. Od tamtej pory to gospodarze weszli na wyższy poziom i zaczęli zdobywać punkty seriami. Prowadzili w pewnym momencie już 20:14. Ostatecznie wygrali tę partię do 21.
Druga odsłona to dominacja Luk w każdym aspekcie. Zdobywanie punktów seriami i niepozwalanie Aluronowi zbliżyć się nawet na kilka oczek. Znakomicie w tej partii radził sobie Jan Nowakowski, który przede wszystkim w końcówce stanął na wysokości zadania, a gospodarze wygrali seta 25:15.
Gdy wydawało się, że wszystko zmierza w stronę sensacji i pewnego zwycięstwa ekipy z Lublina, nastąpiło przełamanie gości w połowie trzeciego seta. Luk prowadził już 9:5, następnie 10:7 i bezpiecznie zmierzał w stronę trzysetowego zwycięstwa. Wtedy na zagrywce świetnie spisali się goście, głównie za sprawą Dawida Konarskiego i Bartosza Kwolka. Od stanu 14:14 goście wyszli na 17:14 i zaczęli prowadzić swój mecz. Ostatecznie wygrali do 20 i przedłużyli szansę na zwycięstwo.
Czwarta partia miała praktycznie identyczny przebieg jak trzecia. Luk wyszedł szybko na dość wysokie prowadzenie, ale od połowy seta to Aluron wyglądał lepiej, a szczególnie w końcówce. Dużą rolę odegrał Uros Kovacević, który pojawił się na parkiecie w trzecim secie.
Tie-break to od początku dominacja gości, którzy zaczęli go od prowadzenia 5:0. Ekipa z Lublina popełniała sporo błędów i to w dużej mierze przyczyniło się do zwycięstwa Aluronu. MVP Spotkania został Uros Kovacević.