Dame Time w Milwaukee! Damian Lillard na zwycięstwo rzutem równo z syreną w dogrywce

Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Dame Time w Milwaukee! Damian Lillard na zwycięstwo rzutem równo z syreną w dogrywce
Dame Time w Milwaukee! Damian Lillard na zwycięstwo rzutem równo z syreną w dogrywce
Dame Time w Milwaukee! Damian Lillard na zwycięstwo rzutem równo z syreną w dogrywceAFP
Nieprawdopodobne emocje mogli przeżywać kibice, którzy zdecydowali się oglądać mecz Milwaukee Bucks - Sacramento Kings. Gospodarze wygrali 143:142 po dogrywce, gdy jeszcze na dwie sekundy przed końcem przegrywali dwoma punktami. Wtedy jednak na rzut na zwycięstwo zdecydował się Damian Lillard.

Spotkanie było bardzo wyrównane, a dopiero w czwartej kwarcie Bucks potrafili wyjść na prowadzenie dwucyfrową liczbą punktów. Wcześniej oba zespoły regularnie zmieniały się na prowadzeniu, a w końcówce Kings potrafili odrobić nieco większe straty i doprowadzić do dogrywki. 

Tę część gry lepiej zaczęli goście, którzy uciekli na nawet sześć punktów, na chwilę przed końcem mieli dwa punkty zapasu, ale piłkę na połowę przeciwników wprowadzał Lillard, który ustawił się metr za linią oznaczającą rzut za trzy punkty i udowodnił swoją wielkość, w czasie gdy wybrzmiewała syrena oznaczająca koniec meczu. Piłka wpadła do kosza, ustaliła wynik meczu, a goście mogli już tylko udać się do szatni. 

Rozgrywający Bucks był punktowym liderem swojego zespołu - zdobył 29 punktów, do których dodał cztery zbiórki i osiem asyst. Triple-double dodał od siebie z kolei Giannis Antetokounmpo, który zapisał na swoim koncie 27 punktów i po 10 zbiórek i asyst.

W barwach Kings wyróżniał się De'Aaron Fox, który zdobył 32 punkty, miał też dwie zbiórki i pięć asyst.

Bucks zajmują drugie miejsce w Konferencji Wschodniej, ustępując jedynie Boston Celtics. Kings są na szóstym miejscu w Konferencji Zachodniej.