MŚ piłkarzy ręcznych. Maciej Gębala: bardzo skomplikowaliśmy sobie sytuację

Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
MŚ piłkarzy ręcznych. Maciej Gębala: bardzo skomplikowaliśmy sobie sytuację
MŚ piłkarzy ręcznych. Maciej Gębala: bardzo skomplikowaliśmy sobie sytuację
MŚ piłkarzy ręcznych. Maciej Gębala: bardzo skomplikowaliśmy sobie sytuację
Profimedia
"Bardzo skomplikowaliśmy sobie sytuację. Rywale nas nie zaskoczyli, ale bardzo trudno było ich zatrzymać" – powiedział obrotowy reprezentacji Polski w piłce ręcznej Maciej Gębala po porażce ze Słowenią 23:32 w meczu mistrzostw świata.

"Widać było przez cały mecz, że generalnie mieliśmy problemy w ataku. Źle też staliśmy w obronie. Wiedzieliśmy, jak mamy grać, niestety nie udało się przez długi czas przeprowadzić żadnej kontry" – analizował.

Przyznał, że przeciwnicy nie zaskoczyli Polaków swoją grą.

"Wiedzieliśmy, że grają jeden na jeden, krzyżowe akcje, że mają szybkich zawodników. Mieliśmy stać blisko siebie w obronie i to nie wyszło. Wiadomo, jak grają Słoweńcy, tylko bardzo trudno ich zatrzymać. Niestety, zamiast stać w środku obrony daliśmy się im zaprosić do "tańca" i robiło się miejsce. Tego chcieliśmy uniknąć" – ocenił zawodnik niemieckiego SC DHfK Lipsk.

Polacy wcześniej przegrali z Francją 24:26. Żeby awansować do rundy głównej muszą pokonać w poniedziałek teoretycznie najsłabszą w grupie Arabię Saudyjską.

"Bardzo skomplikowaliśmy sobie sytuację tą porażką. Zdawaliśmy sobie sprawę, jak dobry to przeciwnik, twardo stąpaliśmy po ziemi. Teraz, kiedy dostaliśmy tyle bramek, to trudno mieć głowę w chmurach, ale byliśmy świadomi, jak silny to zespół. Wiedzieliśmy, że musimy zagrać tak samo dobrze, jak z Francją, a może nawet lepiej od strony wolicjonalnej, żeby zwyciężyć" - zaznaczył.

Podkreślił, że drużynę czeka szczera rozmowa.

"Dzisiaj musimy sobie powiedzieć wszystko, co nam nie pasuje. Może nawet parę ostrych słów, żeby mecz odhaczyć, zapomnieć o nim i wygrać z Arabią Saudyjską, aby wystąpić w rundzie głównej. Tam postaramy się wygrać ze wszystkimi" – zakończył Maciej Gębala.(PAP)