Castellanos gromi Real Madryt! Historyczny mecz w Gironie

Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Castellanos gromi Real Madryt! Historyczny mecz w Gironie
Zaktualizowany
Castellanos gromi Real Madryt! Historyczny mecz w Gironie
Castellanos gromi Real Madryt! Historyczny mecz w Gironie
AFP
Valentin Taty Castellanos po 10 latach powtórzył wyczyn Roberta Lewandowskiego i strzelił cztery gole Realowi Madryt. W Gironie kibice zapamiętają ten mecz na pokolenia.

Girona nigdy pewnie nie będzie największym klubem Katalonii, ale w sezonie 2022/23 zdecydowanie pokazuje się jako druga po Barcelonie ekipa z autonomicznego regionu. Dlatego Real Madryt na wyjazd musiał jechać ostrożny. Tym bardziej, że na Estadi Montilivi gospodarze przegrywają bardzo rzadko, a Królewscy przyjechali bez swoich filarów: Benzemy i Courtois.

Los Blancos od pierwszych sekund szukali otwarcia wyniku. Nie minęło pół minuty, a Rodrygo był bliski zmieszczenia piłki w siatce piętką. W 10 minut madrytczycy oddali pięć strzałów, a miejscowi mieli problem z wyjściem ze swojego pola karnego, co dopiero połowy! Gdy jednak im się udało, pierwszy strzał zamienili na gola, wprawiając swoich kibiców w szał radości. W 12. minucie Gutierrez doskonale dośrodkował do Valentina Taty Castellanosa, a ten wykończył akcję podręcznikowo.

W kolejnych minutach gra wyglądała niemal identycznie: Real dwoił się i troił, robiąc kocioł pod polem karnym gospodarzy, ale nic z tego nie wynikało. Przeciwnie, pomimo wskaźnika posiadania piłki spadającego okresowo poniżej 20 procent, Girona zdawała się realizować swój plan. To wrażenie potwierdziła akcja z 24. minuty, gdy Eder Militao kompletnie nie pilnował strzelca pierwszej bramki, więc ten zamienił jedno trafienie na dublet. Ruszył sprintem jeszcze z własnej połowy i pewnie pokonał Łunina w bramce Realu. Courtois by to wyciągnął?

Dla Królewskich to musiało być wyjątkowo frustrujące: Real grał i strzelał, Girona trafiała. I mogła wynik jeszcze poprawić, ale Wiktor Cyhankow swojego strzału z 28. minuty na gola nie zamienił. Miał czego żałować, gdy precyzyjne dośrodkowanie Marco Asensio spadło na głowę Viniciusa kilka minut później. Vini bez najmniejszego problemu wykorzystał okazję, pozwalając Realowi złapać kontakt przed przerwą. Komfortu mógł przyjezdnych pozbawić w doliczonym czasie gry Yan Couto, gdyby zachował zimną krew po dojściu do bardzo dobrej pozycji strzeleckiej. Przestrzelił.

Na początku pierwszej połowy Real potrzebował 30 sekund do oddania pierwszego strzału. Na starcie drugiej Girona spędziła niewiele więcej czasu (36 sekund), by zdobyć kolejnego gola! Yan Couto wszedł z prawej strony i posłał piłkę do kata Realu, Castellanosa. Ten zamienił swój czwarty strzał na trzecią bramkę, popisując się niebywałym instynktem i skutecznością! Aż żal, że na Estadi Montilivi oglądać to mogło niewiele ponad 13 tysięcy widzów.

Kolejny gol straty nie był jedyną bolączką Królewskich. Real nie tylko stracił, ale i przestał strzelać na bramkę Girony. Gospodarze neutralizowali niemal wszystkie próby ofensywne, a sami nie mieli jeszcze dość. Po godzinie gry po raz czwarty na listę strzelców wpisał się Argentyńczyk. Ponownie asystował mu Couto, tym razem główką, po minimalnym rykoszecie od obrońcy.

Castellanos zszedł przy owacjach na stojąco w 72. minucie. Jego cztery gole to powtórzenie wyczynu Roberta Lewandowskiego sprzed niemal dokładnie 10 lat. 24 kwietnia 2013 roku polski napastnik – jeszcze w barwach Borussii Dortmund – był jedynym strzelcem bramek przeciwko Realowi, w pojedynku półfinałowym Ligi Mistrzów wygranym 4:1.

Liczby Castellanosa z meczu z Realem imponują
Opta by Stats Perform

W Gironie o powtórce samego wyniku nie było mowy, bowiem w 85. minucie Real zdobył drugą bramkę. Vinicius doskonale walczył do samej linii końcowej i znalazł jeszcze miejsce, by dograć przed bramkę. Tam Lucas Vazquez pewnie dokończył dzieła, zmniejszając stratę do dwóch goli. Szokujący wydaje się natomiast fakt, że to był pierwszy celny strzał Realu w drugiej połowie.

To było za mało i za późno, nawet punktu nie dało się już uratować. Wygrana 4:2 posyła Gironę z dolnej do górnej połowy tabeli, zabezpieczając utrzymanie w lidze. I to w jakim stylu... Zaś dla Realu porażka oznacza nie tylko dalszą ucieczkę Barcelony, ale i ryzyko pogoni Atletico, które wciąż ma szansę na wicemistrzostwo Hiszpanii!

Statystyki meczu Girona-Real
Opta by Stats Perform