Rodrygo w końcu odżył. Wziął Real Madryt na swoje barki w obliczu wielu kontuzji

Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama

Rodrygo w końcu odżył. Wziął Real Madryt na swoje barki w obliczu wielu kontuzji

Rodrygo w dryblingu przeciwko graczom Cadiz
Rodrygo w dryblingu przeciwko graczom CadizProfimedia
Rodrygo w końcu jest wartościowy i daje liczby, których brakowało mu przez większość trwającego sezonu. Ostatnio przeżywa znakomity czas, odpłacając się Carlo Ancelottiemu za zaufanie, jakim go obdarzył w trudnym okresie. 

Rodrygo dobrze wszedł w ten sezon i strzelił gola w 1. kolejce LaLiga przeciwko Bilbao. Wtedy nikt nie mógł przypuszczać, że na kolejne ligowe trafienie Brazylijczyka przyjdzie czekać aż do 11 listopada, czyli aż trzy miesiące. W międzyczasie strzelał w Lidze Mistrzów. Kibiców martwiła jednak jego forma, bo przez 11 meczów z rzędu nie znalazł drogi do siatki rywali na hiszpańskich boiskach. 

Fani próbowali wymuszać na Carlo Ancelottim, żeby odstawił Rodrygo od składu i zastąpił go Brahimem Diazem, który kiedy pojawiał się na boisku, to szły za tym liczby. Włoski szkoleniowiec jednak stawiał na Brazylijczyka i czekał aż znajdzie optymalną formę. 

Rodrygo nie udźwignął presji, kiedy pierwszej kontuzji w tym roku doznał Vinicius. Miał on wtedy zastąpić swojego rodaka i dać coś więcej, ale tak się nie stało. Brazylijczyk wyglądał blado, pojawiły się problemy z wykończeniem okazji, a z każdym kolejnym meczem presja była coraz większa. Znalazł się on w cieniu Jude Bellinghama, który w tamtym okresie ratował Królewskich i stał się ich liderem. 

Anglik doznał urazu w pojedynku z Rayo Vallecano i przegapił spotkania ze Sportingiem Braga oraz Valenicą. Wtedy oczy znowu były zwrócone w stronę Viniciusa i Rodrygo, ponieważ to oni musieli dźwignąć ofensywę Los Blancos. Udało im się to zrobić. 

Rodrygo w objęciach Bellinghama. Obecnie to dwóch najlepszych graczy Realu
Rodrygo w objęciach Bellinghama. Obecnie to dwóch najlepszych graczy RealuProfimedia

W tych dwóch meczach Vinicius strzelił trzy gole i miał asystę. Jeszcze lepiej poradził sobie Rodrygo. On trzy razy umieścił piłkę w siatce oraz zanotował tyle samo decydujących podań. Widać było, że w końcu pojawił się luz w jego grze. Bardzo dobrze dryblował, grał z finezją i przede wszystkim zaczął trafiać do bramki. 

Kontuzja Viniciusa i problemy kadrowe całego zespołu sprawiły, że zaczęto bać się, czy Real Madryt w tym okresie zdołała nie stracić za dużo punktów w lidze. Pierwszy sprawdzian przeciwko Cadiz zdano perfekcyjnie, a Rodrygo zdał go nawet z wyróżnieniem. 

Brazylijczyk też zmaga się z problemami z kolanem, ale był gotowy do tego, żeby zagrać, jednak miał rozpocząć na ławce rezerwowych. Choroba Brahima Diaza wyeliminowała go z gry i na jego miejsce wskoczył właśnie Rodrygo, który mimo własnych problemów, zagrał znakomicie. 

Napastnik cieszył się grą w piłkę, co rusz mijał swoich przeciwników, jak tyczki, a do tego dołożył dwa piękne trafienia i asystę przy trzecim golu, którego strzelił Jude Bellingham. Świetna forma Rodrygo pozwoliła Realowi na spokojny triumf, powiększenie przewagi nad Barceloną, która zremisowała z Rayo Vallecano i powrót na pozycję lidera LaLiga. 

Sam Rodrygo opowiedział, że miał w tym meczu nie grać. "Myślałem, że dziś będę odpoczywał, nie czułem się najlepiej. Miałem małe problemy z kolanem, bolał mnie też trochę ząb, rozmawiałem z lekarzem, ale, cóż, przyjechałem tu odpocząć, przyszło mi grać, ale wszystko wyszło dobrze" – przekazał Brazylijczyk. 

Tego dnia ani rywale, ani problemy zdrowotne nie były w stanie go zatrzymać. 

Brazylijczyk przeżywa znakomity okres i w ostatnich trzech meczach dla Realu Madryt strzelił pięć goli oraz zanotował cztery asysty, co daje średnio trzy udziały przy trafieniu na spotkanie, co jest rewelacyjnym wynikiem. Jeśli Rodrygo utrzyma taką formę i będzie zdrowy, to Carlo Ancelotti może być spokojny o swoją ofensywę, nawet mimo wielu urazów, które trapią jego zespołu. 

Obecnie kontuzjowani są Thibaut Courtois, Kepa Arrizabalaga, Eder Militao, Aurelin Tchouameni, Eduardo Camavinga, Arda Guler i Vinicius. Dopiero po urazach wrócili Dani Ceballos i Jude Bellingham, a problemy zdrowotne podczas meczu z Cadiz odczuwał też Luka Modric, ale dopiero się okaże, jak poważny jest to problem dla Realu i ile będzie pauzował Chorwat.