Rekordowy finisz PKO Ekstraklasy, najwyższa widownia w XXI wieku

Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama

Rekordowy finisz PKO Ekstraklasy, najwyższa widownia w XXI wieku

Pomimo fatalnego sezonu Śląsk ma jedną z wyższych frekwencji: 10 365. W skali ogromnego stadionu to jednak wciąż tylko jedna czwarta
Pomimo fatalnego sezonu Śląsk ma jedną z wyższych frekwencji: 10 365. W skali ogromnego stadionu to jednak wciąż tylko jedna czwartaAdriana Ficek, SlaskWroclaw.pl
Po raz siódmy w sezonie udało się przebić 100 tysięcy widzów, a po raz pierwszy w tym stuleciu pękło 130 tysięcy. Najwyższą pojedynczą widownię w rozgrywkach 2022/23 zanotował Lech Poznań.

Choć kwestia mistrzostwa i wicemistrzostwa była rozstrzygnięta, to 34. kolejka PKO BP Ekstraklasy przyciągnęła na stadiony w polskiej lidze największe tłumy w ostatnich dekadach. Łącznie dziewięć meczów oglądało 131 088 widzów, co stanowi najwyższy wynik w tym stuleciu.

Na tak dobry wynik złożyły się wyprzedane stadiony w Poznaniu (39 123 osób), Warszawie (24 874), Szczecinie (19 590), Łodzi (17 423) i Częstochowie (5483). Sam fakt, że na aż pięciu stadionach sprzedaż biletów zakończyła się zajęciem wszystkich miejsc, stanowi w polskich warunkach ewenement i pozostaje tego życzyć Ekstraklasie znacznie częściej.

Średnia widownia w ostatniej kolejce osiągnęła imponujące w polskich warunkach 14 565 osób i nawet mniejsze kluby pokazały się z dobrej strony. Ostatnia w tabeli Miedź Legnica żegnała się z ligą przy prawie pełnych trybunach (5099), a i Piast Gliwice zgromadził nieprzeciętnie wysoką widownię (5820) przy Okrzei.

Łącznie w całym sezonie na mecze PKO Ekstraklasy rozeszło się 2 877 795 karnetów, biletów i zaproszeń, a sezon 2023/24 również zapowiada się nieźle. Nie zobaczymy w nim co prawda otwarcia całego stadionu Wisły Płock, która jest ostatnim spadkowiczem, ale za to po raz pierwszy pojawi się ukończony już stadion ŁKS-u z 18 tysiącami miejsc. Na swoje przeniesie się też wreszcie Radomiak, ponieważ budowa dwóch nowych trybun przy ul. Struga dobiega końca. Duże szanse na powrót do ligi wydają się mieć również Wisła Kraków i Ruch Chorzów, co sprawia, że nowy sezon – rozpoczynający się 21 lipca – może być okazały.

Liga się cieszy, ale jeszcze wiele pracy

W wysłanym przez PKO Ekstraklasę komunikacie z oficjalnymi liczbami znajdziemy dumną wypowiedź prezesa Marcina Animuckiego i informacje o aktywnym promowaniu chodzenia na stadiony poprzez kampanię "Spotkajmy się #NaStadionie".

Zabiegi faktycznie warto pochwalić, ale próżno szukać informacji o tym, że wzrost (zwłaszcza sum dla kolejek i sezonu) jest też skutkiem powiększenia ligi z 16 do 18 drużyn. Że wciąż nie ma jednolitej strategii promowania uczestnictwa na poziomie klubowym czy komunikacji z kibicami. Biorąc pod uwagę cywilizacyjny skok pod względem infrastruktury stadionowej w ostatnich 15 latach, jest nad czym pracować.