Przed czwartkowym ćwierćfinałem Pucharu Włoch trener Massimiliano Allegri wiedział doskonale, że Frosinone Calcio lekceważyć nie można – w końcu dopiero co rozbili 4:0 Napoli, które popełniło ten właśnie grzech. Mimo to w ataku trener postawił na rzadko oglądanego ostatnio od pierwszej minuty Arkadiusza Milika. Jak się szybko okazało, trafił w środek tarczy!
Sprawdź komplet statystyk z meczu Juventus-Frosinone w Coppa Italia
Polak pierwszą okazję otrzymał z rzutu karnego w 11. minucie i wygrał wojnę nerwów z bramkarzem. Michele Cerofolini rzucił się w swoje lewo, Milik strzelił w swoje lewo, dając prowadzenie Juventusowi.
29-letni tyszanin zadał rywalom drugi cios w znacznie bardziej imponujących okolicznościach. To on jeszcze z własnej połowy przerzucił piłkę na lewe skrzydło w 38. minucie. Weston McKennie dał Polakowi moment na dobiegnięcie w pole karne i odwdzięczył się dograniem zza pola karnego. Napastnik przyjął klatką piersiową, a że był już sam przed bramką, wepchnął piłkę prostym ruchem przy bezradności Cerofoliniego.
Trzecia bramka okazała się najprostsza do zdobycia, bowiem tuż po przerwie defensywa Frosinone kompletnie się pogubiła i piłka wybita przez Cerofoliniego wpadła Milikowi wprost pod nogi. Bramkarz mógł spojrzeć błagalnym wzrokiem, ale nic więcej zrobić by nie zdążył.
Stara Dama wygodnie prowadziła już zupełnie komfortowo 3:0, ale Arkadiusz Milik wcale nie był nasycony. Polak zaliczył jeszcze czwarte trafienie w 57. minucie, jednak jego radość przed trybunami zepsuła sygnalizacja spalonego przez VAR. Musiał zadowolić się hat-trickiem, który i tak rozstrzygnął losy meczu.
Juve zdołało strzelić czwartego gola kilka minut po sytuacji Milika. Tym razem McKennie obsługiwał młodziutkiego Kenana Yildiza. Po kolejnej chwili wspólnej radości Arkadiusz Milik mógł zejść z boiska, po 62 minutach jego misja w ćwierćfinale Coppa Italia była zakończona. Dość miało też Frosinone, które po wygranej 4:0 z mistrzami Włoch musiało przełknąć także porażkę 0:4.
Polski napastnik ma się z czego cieszyć. To jego pierwszy hat-trick od prawie dwóch lat, gdy w barwach Olympique Marsylia pomógł zdemolować Angers 5:2 w Ligue 1. W sezonie 2023/24 zaś trzy gole z czwartku przebiły cały jego dotychczasowy dorobek (dwa gole i asysta w Serie A).