Juventus niespodziewanie remisuje z Empoli. Milik antybohaterem

Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Juventus niespodziewanie remisuje z Empoli. Milik antybohaterem
Juventus remisuje z Empoli po czerwonej kartce Milika. Szansa dla Interu Mediolan
Juventus remisuje z Empoli po czerwonej kartce Milika. Szansa dla Interu MediolanProfimedia
Juventus zremisował 1:1 z Empoli w sobotnim spotkaniu rozgrywanym w ramach 22. kolejki włoskiej Serie A. Duży wpływ na stratę punktów "Starej Damy" z niżej notowanym rywalem miała czerwona kartka, którą ujrzał Arkadiusz Milik w 18. minucie spotkania.

Juventus do sobotniego starcia z Empoli przystępował w roli ogromnego faworyta. "Stara Dama" przed pierwszym gwizdkiem cieszyła się z pozycji lidera tabeli, natomiast Empoli okupuje miejsce w strefie spadkowej. Wydawało się więc, że mecz na Allianz Stadium będzie mocno jednostronny. I początek spotkania także na to wskazywał.

Od pierwszych minut do ataku ruszyli bowiem piłkarze Juventusu. Pierwszą dogodną sytuację na otwarcie wyniku spotkania miał już w 6. minucie meczu Dusan Vlahović. Jego sprytne uderzenie obronił jednak Elia Caprile. Juventus nie zrażał się i w dalszym ciągu dłużej utrzymywał się przy piłce i groźnie atakował. Aż do 17. minuty spotkania. Wtedy nieodpowiedzialnie zachował się Arkadiusz Milik, który nierozważnym wślizgiem wjechał w nogi rywala. Arbiter po konsultacji z wozem VAR nie miał wątpliwości i pokazał Polakowi czerwoną kartkę. A to zwiastowało Juventusowi duże kłopoty, bowiem przez ponad 70 minut "Stara Dama" musiała radzić sobie w dziesiątkę.

Po czerwonej kartce dla gospodarzy, do głosu zaczęli dochodzić goście. W 26. minucie Nicolo Cambiaghi otrzymał dobre prostopadłe podanie w okolice pola karnego Juventusu. Zawodnik Empoli długo się nie namyślał i zdecydował się groźnie uderzyć na bramkę strzeżoną przez Wojciecha Szczęsnego. Polski bramkarz nie dał się jednak zaskoczyć i dobrą interwencją sparował piłkę na rzut rożny. 

W kolejnej fazie pierwszej połowy mecz znacznie się wyrównał i oglądaliśmy ataki z obu stron. Idealną sytuację w ostatnich sekundach połowy mieli piłkarze Juventusu. Gospodarze powinni wyjść na prowadzenie za sprawą Fabio Mirettiego, który świetnie znalazł się w polu karnym rywali. Zawodnik Juventusu fatalnie jednak spudłował i idealna szansa na wyjście na prowadzenie została zmarnowana. 

Druga połowa rozpoczęła się od ataków Juventusu. Te szybko zostały nagrodzone bramką, bowiem w 50. minucie gospodarze zdołali wyjść na prowadzenie za sprawą niezawodnego Dusana Vlahovicia, który świetnie znalazł się w polu karnym i mierzonym strzale przy słupku pokonał bramkarza rywali. Juventus dopiął więc swego i mimo gry w osłabieniu wyszedł na prowadzenie. Po zdobytej bramce gospodarze nieco się cofnęli i oddali pole gry rywalom. 

Przez dłuższy czas akcje Empoli nie zagrażały jednak bramce Wojciecha Szczęsnego. Aż do 70. minuty meczu. Wówczas Polaka uderzeniem głową spróbował zaskoczyć Matteo Cancellieri. Ten strzał poszybkował jednak delikatnie obok bramki Szczęsnego. Chwilę później był już remis. Doprowadził do niego Tommaso Baldanzi, który pięknym strzałem z pierwszej piłki z krawędzi pola karnego uderzył w prawy dolny róg bramki Polaka, nie dając mu szans na skuteczną interwencje.

W końcówce obie drużyny próbowały przechylić szalę zwycięstwa na swoją korzyść. Ostatecznie wynik jednak już się nie zmienił. Juventus stracił punkty na własnym boisku z niżej notowanym rywalem. Oczywiście, duży wpływ na to miała czerwona kartka, którą obejrzał Arkadiusz Milik. Z powodu straty punktów przewaga Juventusu nad drugim w tabeli Interem wynosi tylko dwa punkty. A warto pamiętać, że piłkarze z Mediolanu mają do rozegrania jeszcze dwa zaległe spotkania. W kolejnej kolejce Serie A obie drużyny zmierzą się ze sobą w bezpośrednim pojedynku, który może mieć olbrzymie znaczenie w kontekście walki o Scudetto.

Juventus - Empoli 1:1 (0:0)

Bramki: Dusan Vlahović 50' - Tommaso Baldanzi 70'