Polki wysoko przegrały z Dunkami w eliminacjach do mistrzostw Europy

Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Polki wysoko przegrały z Dunkami w eliminacjach do mistrzostw Europy
Polki wysoko przegrały z Dunkami w eliminacjach do mistrzostw Europy
Polki wysoko przegrały z Dunkami w eliminacjach do mistrzostw EuropyPAP
Polskie piłkarki ręczne przegrały w Ballerup z Dunkami 31:39 (13:22) w meczu grupy 8. eliminacji mistrzostw Europy. Skandynawki, które w czwartek w Lubinie pokonały biało-czerwone 26:22, zapewniły sobie awans do turnieju finałowego, organizowanego pod koniec roku na Węgrzech, w Austrii i Szwajcarii.

Polki wysoko przegrały z Dunkami w eliminacjach do mistrzostw EuropySpotkanie w podkopenhaskim Ballerup było 50. bezpośrednim starciem w historii obu ekip. Dunki w sobotę bilans poprawiły do 35 zwycięstw. Polki dziesiątą, i jak dotychczas ostatnią wygraną odnotowały w listopadzie 1991 roku.

W składzie drużyny trenera Arne Senstada w porównaniu do ostatniego spotkania nastąpiła jedna zmiana. Na lewym skrzydle Mariola Wiertelak zastąpiła Dagmarę Nocuń.

Polki dobrze zaczęły, m.in. w bramce w pierwszym kwadransie bez zarzutu spisywała się Adrianna Płaczek. W akcjach ofensywnych biało-czerwone oddawały groźne rzuty z dystansu, a Magda Balsam bezbłędnie wykonywała rzuty karne (7/7 w meczu). Sandra Toft, której zabrakło między słupkami kilka dni temu w Lubinie, często musiała sięgać po piłkę do siatki i Dunki na początku musiały gonić wynik.

Od stanu 6:6 brązowe medalistki niedawnych mistrzostw świata zaczęły stopniowo uzyskiwać przewagę. W polskiej bramce nastąpiła zmiana i do gry została wprowadzona Barbara Zima. Rywalki i na nią znajdowały sposób. Słabsza skuteczność biało-czerwonych umożliwiała Dunkom wyprowadzanie kontr. Rosnąca z każdą minutą różnica bramkowa miała bezpośredni wpływ na fetę na trybunach. Skandynawki na 22 gole, które zdobyły do przerwy, kilka dni temu w pierwszej konfrontacji w Lubinie musiały pracować do... 52. minuty.

Polki drugą połowę rozpoczęły z wysuniętą w defensywie na "jedynkę" Aleksandrą Tomczyk, ale szybko zrezygnowały z takiego rozwiązania. Niewiele to zmieniło, gdyż miejscowe dalej z dużą swobodą trafiały, a drużyna Senstada z mozołem musiała zabiegać o każdą bramkę.

W finałowych minutach przewaga Skandynawek ustabilizowała się na poziomie wypracowanym przed przerwą. Mogły się podobać indywidualne akcje rozgrywającej Katarzyny Kochaniak-Sali, a także skuteczność lewoskrzydłowej Darii Michalak. To jednak za mało by przeciwstawić się utytułowanym rywalkom.

Najlepszymi zawodniczkami zespołów wybrano Magdę Balsam i Kristinę Joergensen.

Biało-czerwone 4 i 7 kwietnia, odpowiednio w Prisztinie i Zielonej Górze, dokończą rozgrywki grupowe, mierząc się z Kosowem. Stawką awans do ME.