Akcja charytatywna z kalendarzami z rozebranym Valtterim Bottasem okazała się sukcesem

Reklama
Reklama
Reklama
Więcej
Reklama
Reklama
Reklama

Akcja charytatywna z kalendarzami z rozebranym Valtterim Bottasem okazała się sukcesem

Akcja charytatywna z kalendarzami z rozebranym Valtterim Bottasem okazała się sukcesem
Akcja charytatywna z kalendarzami z rozebranym Valtterim Bottasem okazała się sukcesemProfimedia
Kierowca Formuły 1 Valtteri Bottas zebrał 150 tysięcy dolarów dla organizacji charytatywnej Movember, zajmującej się kampanią uświadamiającą mężczyzn o ryzyku raka jąder, po tym jak wyprzedzał wszystkie sztuki swojego kalendarza "Botass 2024", w którym są jego roznegliżowane zdjęcia.

Początkowy nakład 10,000 egzemplarzy, z których każda sztuka kosztowoała pięć euro, został szybko wyprzedany, ale po nim dodrukowano kolejne.

„Dziękuję bardzo za całe wsparcie w listopadzie. Dzięki darowiznom i kalendarzom wspólnie zebraliśmy znaczną kwotę dla @Movember” – ogłosił w czwartek Bottas w mediach społecznościowych. „Ostateczne obliczenia zostaną podane w ciągu najbliższych dni, ale mówimy tu o zebranych środkach na poziomie 150 tys. dolarów!”

Kierowca Alfa Romeo wpadł na pomysł kalendarza wraz z fotografem Paulem Ripke, po tym jak jego partnerka i australijska kolarka Tiffany Cromwell zrobiła zdjęcie Bottasa leżącego nago w strumieniu w Aspen w Kolorado. To zdjęcie okazało się hitem na Instagramie i zostało sprzedane na cele charytatywne.

„Miałem pytania, ludzie pytali mnie: Dlaczego to zrobiłeś? Dlaczego chcesz pokazać tyłek?” – Bottas powiedział speedcafe.com podczas Grand Prix Las Vegas w tym miesiącu. „Ale kiedy wyjaśniłem aspekt charytatywny, ludzie zrozumieli i bawiliśmy się świetnie, jak możesz sobie wyobrazić, robiąc te zdjęcia”.

Bottas powiedział jednak, że jego matka miała początkowo pewne zastrzeżenia.

„Ona nie rozumie zbyt dobrze angielskiego i widziała kilka filmów, które zamieściłem. Była dość zdezorientowana i opiekuńcza, pytając mnie: Czy jesteś pewien, że to jest droga, którą chcesz podążać?» Wyjaśniłem więc sprawę charytatywną i jest w porządku” - powiedział.