Triumf po niedawnej operacji. Życie jest czasem jak kolejka górska, mówi szczęśliwy Sainz

Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Triumf po niedawnej operacji. Życie jest czasem jak kolejka górska, mówi szczęśliwy Sainz
Sainz ma za sobą trudny początek sezonu.
Sainz ma za sobą trudny początek sezonu.AFP
Carlos Sainz (29) triumfował w niedzielnym Grand Prix Australii. Kierowca zespołu Ferrari może cieszyć się uczuciem bycia zwycięzcą po długim czasie. Zapewnił sobie trzeci sukces w karierze w trzecim wyścigu sezonu 2024.

Sainz rozpoczął sezon od informacji, że Ferrari nie liczy na niego w sezonie 2025, a jego miejsce w zespole zajmie Lewis Hamilton. Pochodzący z Madrytu zawodnik pozostał bez pewności na przyszły rok. W inauguracyjnym wyścigu w Bahrajnie zajął trzecie miejsce. Wkrótce potem musiał opuścić wyścig w Arabii Saudyjskiej z powodu operacji wyrostka robaczkowego.

Na nieprzyjemne wydarzenia zareagował w najlepszy możliwy sposób. Zajął drugie miejsce w australijskich kwalifikacjach i wygrał sam wyścig. "To nie tylko ostatnie dwa tygodnie. To cały początek roku. Zaczęło się od wiadomości o nieprzedłużeniu kontraktu" - powiedział Sainz, kontynuując swoje wyjaśnienia:

"Potem trzeba sobie wszystko poukładać. Przygotowujesz się do początku roku, pchasz wszystko. Potem  jedziesz do Bahrajnu. Stajesz na podium i mówisz sobie: 'OK, sezon się zaczyna, mogę kontynuować tempo, które narzuciłem'. Naglebum, operacja i przegapiasz wyścig w Dżuddzie".

Hiszpan przestrzegał ścisłego reżimu podczas rekonwalescencji po zabiegu, spędzając czas w komorze hiperbarycznej dwa razy dziennie i uważnie obserwując, jak długo ćwiczy i co spożywa. "Wracasz i wygrywasz. Tak, życie to czasami kolejka górska, ale może być naprawdę miłe i dobre dla ciebie. Cieszę się tą chwilą".

Tak więc Sainz nie ma jeszcze miejsca na 2025 rok, ale jego kolega z zespołu Charles Leclerc dał do zrozumienia, że na pewno je dostanie. "Jest jednym z najwyżej ocenianych kierowców na padoku i za każdym razem, gdy zasiadał w bolidzie F1, był niezwykle silny, co pokazał wiele razy. Dlatego nie martwię się zbytnio o jego przyszłość, jestem pewien, że będzie miał wiele okazji i po prostu będzie musiał podjąć najlepszą decyzję dla swojej kariery" - ocenił Monakijczyk.