Koniec sezonu w NBA. Zapadły rozstrzygnięcia w sezonie zasadniczym

Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Koniec sezonu w NBA. Zapadły rozstrzygnięcia w sezonie zasadniczym
Koniec sezonu w NBA. Zapadły rozstrzygnięcia w sezonie zasadniczym
Koniec sezonu w NBA. Zapadły rozstrzygnięcia w sezonie zasadniczym
AFP
W niedzielny wieczór doszło do ostatnich meczów sezonu zasadniczego NBA. Najwięcej emocji było w Konferencji Zachodniej, gdzie swoje miejsce po rozegraniu ostatniego meczu mogło zmienić kilka zespołów. Teraz czas na turnieju Play-In oraz zbliżające się playoffs.

Rywalizacja ostatniego dnia zaczęła się jednak od meczów w Konferencji Wschodniej, gdzie większość zespołów mogła sobie odpuścić ostatni pojedynek, ponieważ już wcześniej znała swoje miejsce w tabeli i swój los po sezonie zasadniczym. 

Cała szóstka drużyn, która awansowała bezpośrednio do playoffs, nie mogła zmienić swojego miejsca w tabeli wynikiem ostatniego spotkania. Tym samym było wiadomo, że poszczególne drużyny będą rozstawione z następującymi numerami: Milwaukee Bucks (1), Boston Celtics (2), Philadelphia 76ers (3), Cleveland Cavaliers (4), New York Knicks (5), Brooklyn Nets (6). 

Walka toczyła się o miejsca 7-10, które oznaczają o awansie do turnieju Play-In, który pozwala na walkę o playoffs i rozstawienie z numerem siódmym i ósmym. Było jednak wiadomo, kto zagra w tej fazie sezonu, ponieważ 11. ekipa Konferencji Wschodniej nie miała szans na przesunięcie się oczko wyżej. Tym samym drużyny walczyły o rozstawienie w Play-In, które dawało im możliwość gry na własnym parkiecie. 

Na siódmym miejscu skończyli Miami Heat, którzy pokonali Orlando Magic 123:110. Drużyna Erica Spoelstry wiedziała jednak, że na pewno zajmie siódmą lokatę, a niedzielnym meczem pożegnała Udonisa Haslema, który w wieku 42 lat zagrał swój ostatni mecz w NBA, po 20 sezonach spędzonych w Heat. Weteran zdobył aż 24 punkty, co było jednym z jego najlepszych wyników w karierze.

Na ósmym miejscu skończyli za to Atlanta Hawks, którzy przegrali z Celtics 114:120 i również oszczędzali swoich najlepszych zawodników. Już we wtorek zagrają z Heat o bycie rozstawionym z siódmym numerem w playoffs. 

Na dwóch kolejnych miejscach skończyli rywalizację Toronto Raptors i Chicago Bulls. Ci pierwsi pokonali wczoraj Bucks 121:105, czym zapewnili sobie grę na własnym parkiecie w meczu z Bykami, który przedłuży szansę jednej z drużyn na awans do najważniejszej fazy sezonu. Ci drudzy pewnie pokonali za to Detroit Pistons 103:81. 

Największe emocje mieliśmy jednak na Zachodzie, gdzie nie było wiadomo, kto zajmie miejsca od piątego do dziewiątego, a o wszystkim decydowała ostatnia seria spotkań. 

Ostatecznie na piątej lokacie skończyli Los Angeles Clippers, którzy wygrali na wyjeździe z Phoenix Suns 119:114. Tak się składa, że dzięki zajęciu tego miejsca, w pierwszej rundzie playoffs ekipa z Miasta Aniołów zagra właśnie z Suns, którzy wczoraj dali odpocząć swoim liderom, bo wynik nie miał dla nich znaczenia. 

Na szóstym miejscu wylądowali za to Golden State Warriors, którzy na poważnie podeszli do rywalizacji z Portland Trail Blazers. W pierwszej kwarcie rzucili aż 55 punktów, co jest najlepszym wynikiem punktowym w pierwszej kwarcie w całej historii NBA. Za kilka dni obrońcy tytuły zaczną swoją serię z Sacramento Kings, którzy skończyli sezon na trzecim miejscu. 

Najlepsze miejsce w turnieju Play-In, które daje możliwość wygrania jednego meczu przed własną publicznością i zagrania w playoffs, zajeli z kolei Los Angeles Lakers, którzy pokonali Utah Jazz 128:117. We wtorek LeBron James i spółka zagrają z Minnesotą Timberwolves, a zwycięzca tego starcia zmierzy się w serii z Memphis Grizzlies

Ekipa z Mineapolis wylądowała z kolei na ósmym miejscu po zwycięstwie nad New Orleans Pelicans 113:108. Zepchnęło to przegranych na dziewiąte miejsce, co oznacza dla nich starcie w Play-In z Oklahomą City Thunder, która bez względu na wyniki ostatniego dnia, kończyła sezon na dziesiątej pozycji. 

Turniej Play-In wystartuje we wtorek i skończy się w piątek. Już w sobotę zaczną się z kolei playoffs, czyli najważniejsza faza sezonu, która na początku czerwca wyłoni mistrza NBA.