Kolejna wygrana zespołu Skorży, Kante obejrzał czerwoną kartkę

Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Kolejna wygrana zespołu Skorży, Kante obejrzał czerwoną kartkę
Kolejna wygrana zespołu Skorży, Kante obejrzał czerwoną kartkę
Kolejna wygrana zespołu Skorży, Kante obejrzał czerwoną kartkęProfimedia
Po ubiegłotygodniowym remisie zespół Macieja Skorży wrócił na zwycięską ścieżkę i wygrał z Consadole Sapporo 4:1. Jego drużyna pozostaje niepokonana od lutego. Czerwoną kartkę otrzymał były piłkarz Legii Warszawa Jose Kante.

Po raz pierwszy w tym sezonie - po długiej wymianie murawy - gospodarze nie grali na rezerwowym Komaba Stadium, lecz na znanym z japońskiego mundialu Saitama Stadium 2002. Spotkanie miało naprawdę dramatyczny przebieg. Sędzia pokazał bowiem w jego trakcie aż dwie czerwone kartki, a prawie 40 tysięcy kibiców wspierających z trybun Urawę Red Diamonds obejrzało aż pięć bramek, w tym jedną samobójczą.

W pierwszej połowie goli zabrakło, ale za to przyjezdny zespół z Sapporo już od 34. minuty musiał grać w dziesiątkę. Worek z bramkami został jednak rozwiązany dopiero po przerwie. Obrońca Alexander Scholz otworzył wynik w 68. minucie po efektownym rajdzie spod swojej bramki.

Później do siatki trafiali Shinzo Koroki, Marius Hoibraaten oraz Shunta Tanaka, któremu zaliczono bramkę samobójczą. Dla gości gola przy stanie 2:0 dla Urawy zdobył Daiki Suga. Od stanu 1:0 obie drużyny grały w dziesiątkę, ponieważ czerwoną kartkę za faul na bramkarzu obejrzał Kante.

Czołówka tabeli J1 League
Czołówka tabeli J1 LeagueFlashscore

Zwycięstwo pozwoliło utrzymać się zespołowi Skorży na czwartym miejscu w tabeli z 16 punktami po ośmiu spotkaniach. Jedyne dwie porażki Urawa zaliczyła jednak w dwóch pierwszych kolejkach sezonu, od tamtego czasu pozostaje niepokonana, notując stratę już tylko trzech punktów do pierwszego miejsca.

Jeszcze przed spotkaniem polski szkoleniowiec zapewniał, że cieszy się na zmianę stadionu, a przy tak dobrej murawie już tylko drużyna musiała pokazać odpowiednio wysoki poziom. Po meczu Skorża nie mógł się nachwalić Alexandra Scholza za jego decyzję o rajdzie naprzód, który otworzył wynik.

Pytany przez dziennikarza przyznał, że to nie był jego plan, lecz pomysł piłkarza. "To nie moje dzieło, ale jeśli jest okazja, zawsze proszę piłkarzy, by szli za akcją, jak zrobił to dziś Scholz" – przyznał Polak. Choć celowniki ofensywy mogły być znacznie lepsze, to cały zespół dostał pochwały za tworzenie licznych okazji pod bramką rywali.

"W porównaniu do innych meczów podejmowaliśmy dziś lepsze decyzje. Nieźle wykańczaliśmy i ważny był też gol ze stałego fragmentu. Zawodnicy są bardzo dobrzy, odwalili kawał roboty i mentalnie są na najwyższym poziomie. Teraz czas przygotować się na pucharowy mecz z Shonanem Bellmare w środę" – zapowiedział Skorża. W rozgrywkach pucharowych Skorża ma znacznie słabszy dorobek niż w J1 League, po trzech remisach jego zespół jest na trzecim miejscu w grupie i musi zacząć wygrywać.