Bez Alexandre'a Lacazette'a , ale z Rayanem Cherkim w formacji diamentowej 4-4-2, Olympique Lyonnais zaatakowało od samego początku niedzielnego meczu. Nico Tagliafico doskonale przyjął piłkę po lewej stronie i posłał niebezpieczne dośrodkowanie w pole karne Rennes.
Pogrążeni na dnie tabeli Les Gones, desperacko potrzebujący punktów, zwłaszcza po zwycięstwach Clermont i Metz, skorzystali z ciężkiego faulu Guéli Doué na tym samym Tagliafico, aby uzyskać przewagę liczebną bardzo wcześnie, już w 5. minucie.
Podobnie jak w Lidze Europy w połowie tygodnia, Rennes przez długi czas grało w 10-osobowym składzie. Dało to drużynie Fabio Grosso wiele okazji do przełamania serii 11 meczów bez wygranej. Corentin Tolisso próbował szczęścia z dystansu, ale Steve Mandanda wypchnął piłkę na rzut rożny w 7. minucie.
Czekając na zmiany taktyczne Bruno Genesio, Rennes przeszło na formację 4-4-1. Jak to było w ich zwyczaju od początku sezonu, Lyon jąkał się i wahał, nie umiejąc wykorzystać swojej sytuacji. Cherki, pomimo podjęcia kilku inicjatyw, nie doczekał się oglądania, jak jego koledzy z drużyny wykorzystują piłkę. Z zerowym nastrojem i bez presji spędzili długie minuty we mgle, gdy Bretończycy odzyskiwali coraz piłkę coraz częściej i przesuwali się w górę pola.
Tuż przed przerwą Saël Kumbedi dośrodkował z rzutu rożnego, ale ani Skelly Alvero, ani Jake O'Brien nie byli w stanie pokonać Mandandy w bramce.
O'Brien, opatrznościowy strzelec gola
Po przerwie Grosso wprowadził Lacazette'a w miejsce Alvero. Les Gones ruszyli do ataku ze swoim generałem, ale to Ernest Nuamah pierwszy uderzył w boczną siatkę z wąskiego kąta (48.), Baldé strzelał niegroźnie główką (50.), a Kumbedi pokazał się strzałem, który został łatwo uratowany przez Mandandę (54.).
Lyon w końcu zdołał stworzyć wystarczające tempo po prawej stronie po kolejnych zmianach kadrowych. Kumbedi oddał świetne dośrodkowanie, które trafiło do O'Briena, a ten był szybszy od Bourigeauda przy dalszym słupku (67. minuta). Po raz pierwszy w sezonie OL prowadziło!
Ciężar jakby spadł z barków, ale nie powstrzymało to Les Gones przed obawą o powrót Rennes w meczu. Napięcie było wyczuwalne. Amine Gouiri wszedł za Christophera Wooha w 85. minucie, aby ratować remis. Algierczyk już z pierwszej piłki sprawił, że obrona przeciwnika zadrżała. Rennes do końca wywierało presję na obronie Lyonu, ale udało się dowieźć pierwsze w sezonie zwycięstwo.