Cenna przewaga DevelopResu w pierwszym meczu finałowym Tauron Ligi

Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Cenna przewaga DevelopResu w pierwszym meczu finałowym Tauron Ligi
Cenna przewaga DevelopResu w pierwszym meczu finałowym Tauron Ligi
Cenna przewaga DevelopResu w pierwszym meczu finałowym Tauron LigiPiotr Sumara/TAURON Liga
Choć ŁKS Commercecon grał u siebie, to nie udało się uratować meczu przeciwko siatkarkom z Rzeszowa. Teraz łodzianki muszą przywieźć wygraną z Podkarpacia, by dalej liczyć się w grze.

W środowy wieczór odbył się pierwszy z co najmniej trzech meczów finałowych Tauron Ligi. Choć mierzyły się zespoły z absolutnej krajowej czołówki, to rywalizacja nie wyglądała na wyrównaną. Już pierwszy set zaczął się od punktów zdobywanych seryjnie przez DevelopRes Bella Dolina Rzeszów.

Przyjezdne wyszły na prowadzenie 7:0 i dopiero wtedy zaczęły punktować gospodynie. I to już było za późno, by rzeszowianki dały sobie seta wyrwać. Ba, zdołały bufor punktowy nawet powiększyć, wygrywając pierwszego seta aż 25:14. ŁKS Commercecon w lidze prawie nie tracił setów, a co dopiero w takich rozmiarach.

Nic dziwnego, że Wiewióry z Łodzi w drugiej partii nie pozwoliły zawodniczkom Stephane’a Antigi uciec równie szybko. I choć udało się zrównać z prowadzącymi rzeszowiankami dopiero przy 13:13, to później poszło już łatwiej, m.in. dzięki odważnemu atako Valentiny Diouf. Łodzianki złapały swój rytm, szybko odskakując na 4-6 punktów, a seta wygrywając 25:18.

Na więcej siatkarki przyjezdne nie pozwoliły gospodyniom. W najbardziej zaciętej i wyrównanej trzeciej partii ponownie górą były rzeszowianki, które prowadziły od początku i nie straciły przewagi 2-3 punktów przez całą partię, zakończoną wynikiem 25:21.

ŁKS mecz zakończył w stylu, do jakiego jego fani nie są przyzwyczajeni. Dominatorki sezonu zasadniczego, które od roku nie przegrały z DevelopResem, tym razem uległy 16:25. Pierwszy mecz finału Tauron Ligi okazał się więc bardzo cennym triumfem zespołu z drugiej pozycji w lidze. Najlepszą zawodniczką spotkania została wybrana Ana Kalandadze.

Okazja do rewanżu już w niedzielę, 7 maja, o 14:45. Łodzianki muszą jednak pozbierać się po porażce, inaczej o wygraną w Rzeszowie będzie ciężko. A dwie porażki w rywalizacji do trzech zwycięstw mogłyby okazać się nie do odrobienia.