Porażka Alicji Rosolskiej i Nadiji Kiczenok w deszczowym Bad Homburg

Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Porażka Alicji Rosolskiej i Nadiji Kiczenok w deszczowym Bad Homburg
Porażka Alicji Rosolskiej i Nadiji Kiczenok w deszczowym Bad Homburg
Porażka Alicji Rosolskiej i Nadiji Kiczenok w deszczowym Bad HomburgProfimedia
Choć górowały doświadczeniem, Polka i Ukrainka nie znalazły sposobu na pokonanie Lidziji Marozawej i Ingrid Gamarra Martins. Były bliskie uratowania drugiego seta po fatalnym początku, jednak sztuka się nie udała i udział kończą na ćwierćfinale.

Pierwszym polskim meczem 29 czerwca był deblowy ćwierćfinał w Bad Homburg pomiędzy parami Kiczenok/Rosolska i Marozowa/Gamarra Martins. Ostatniego pojedynku z zawodniczką z Polski Lidzija Marozawa nie wspomina najlepiej, Magda Linette z Bernardą Perą odprawiły ją w ćwierćfinale w Birmingham tydzień temu. Tym razem los się nie powtórzył.

Pierwsze gemy meczu pewnie wygrywały pary serwujące, jednak przy stanie 2:2 Rosolska i Kiczenok miały bardzo dobrą okazję do wyjścia na prowadzenie. Szybko doszło do stanu 40:15 przy podaniu rywalek, ale żadnego z trzech break pointów nie udało się wykorzystać. Tej okazji przyszło pożałować na finiszu seta, ponieważ pierwsze w meczu przełamanie padło łupem białorusko-brazylijskiej pary. W 12. gemie doszło do równowagi i Polka z Ukrainką nie obroniły swojego podania.

Druga partia mogła zacząć się równie źle, jak skończyła pierwsza. Po zgarnięciu swojego gema Marozawa i Gamarra Martins prowadziły już 40:0 w drugim, na szczęście nie wykorzystały trzech okazji do przełamania. Przeciwnie, to Kiczenok i Rosolska pierwsze wygrały gema przy podaniu rywalek, w dodatku do zera. Przy stanie 2:1 ukraińsko-polska para miała swoje podanie.

Niestety, Białorusinka i Brazylijka zrewanżowały się błyskawicznie, przełamując bardziej doświadczone przeciwniczki. Co gorsza, poszły za ciosem i w trzech kolejnych gemach oddały tylko dwa punkty, z wyniku 1:2 wychodząc na prowadzenie 5:2. Przy podaniu polsko-ukraińskiej pary wypracowały pierwszego meczbola, ale nie udało się go wykorzystać.

Uratowany gem pokazał, że Rosolska z Kiczenok nie zamierzają sprzedać skóry tanio i potwierdziły to, wyrywając kolejnego gema przy serwisie rywalek. Z beznadziejnej sytuacji udało się doprowadzić do remisu 5:5, a Białorusinka z Brazylijką wyraźnie straciły kontrolę nad przebiegiem gry, oddalając się od decydującego ciosu, jeszcze trzy gemy wcześniej będącego na wyciągnięcie ręki. Gdy dynamika pojedynku zdecydowanie sprzyjała słowiańskiej parze, z pomocą rywalkom zdawał się przyjść deszcz.

Mecz przerwany przed godziną 14 udało się wznowić dopiero po 16:20. I choć pierwsze punkty należały do Marozawej i Gamarry Martins, to Rosolska z Kiczenok zdołały przełamać rywalki i wyjść na prowadzenie, z szansą zamknięcia seta wygraną przy swoim podaniu.

Tak się nie stało – rywalki wykorzystały okazję, doprowadzając do tie-breaka. W nim Rosolska z Kiczenok zdołały zapunktować tylko dwukrotnie, przez co udział zakończyły porażką w ćwierćfinale.