Polacy w trakcie wrześniowego zgrupowania w opornym stylu pokonali słabiutkie Wyspy Owcze 2:0, a potem przegrali 0:2 w bardzo ważnym starciu z Albanią. Tym samym bardzo prawdopodobne, że nie awansują bezpośrednio na przyszłoroczne Euro, a jedynie dostaną się do barażów.
W efekcie Santos musiał stawić się dzisiaj w siedzibie PZPN. Podobna sytuacja miała miejsce po poprzednim zgrupowaniu, gdy Polska w fatalnym stylu przegrała z Mołdawią. Wówczas jednak o zwolnieniu nie było mowy. Tym razem właśnie to był prawdopodobnie temat zamkniętych rozmów.
Problem jednak w tym, że Portugalczyk nie zamierza podawać się dymisji, a to oznacza, że jeśli Kulesza z niego zrezygnuje, związek wciąż będzie musiał mu płacić. Obie strony muszą więc znaleźć jakiś kompromis całej sytuacji. Dzisiaj spotkanie trwało niemal dwie godziny i nie podjęto po nim żadnych decyzji, a jedynie poinformowano o kolejnym spotkaniu, które ma się odbyć jeszcze w tym tygodniu.
Teraz serwis WP SportoweFakty informuje, że ma do niego dojść już jutro. Szybkość załatwiania spraw w tym temacie nie może dziwić, ponieważ już za miesiąc Polaków czeka kolejne zgrupowanie, w trakcie którego zagrają oni dwa mecze w eliminacjach - z Wyspami Owczymi i Mołdawią. Za nieco ponad dwa tygodnie trzeba już za to wysłać powołania do zawodników. PZPN chce więc jak najszybciej rozwiązać sprawę z Santosem.