Podrażniony Rublow ograł Fritza i awansował do finału w Monte Carlo

Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama

Podrażniony Rublow ograł Fritza i awansował do finału w Monte Carlo

Podrażniony Rublow ograł Fritza i awansował do finału w Monte Carlo
Podrażniony Rublow ograł Fritza i awansował do finału w Monte CarloAFP
Po wygraniu pierwszego seta Amerykanin mógł liczyć na więcej, ale Andriej Rublow podciął mu skrzydła, oddając tylko cztery gemy w dwóch kolejnych partiach. Rosjanin czeka teraz na rywala w niedzielnym meczu.

Po emocjonujących i zaskakujących wynikach w piątkowych ćwierćfinałach, na weekend Rolex Monte-Carlo Open zostawiło nam danie główne: półfinały i finał rozgrywek. Pierwszym pojedynkiem było rosyjsko-amerykańskie starcie Rublow-Fritz. W rankingu ATP dzieli ich tylko kilka miejsc, nawet w kalendarzu dzieli ich tylko tydzień, o który Andriej Rublow jest starszy. A ile mogło ich podzielić na korcie?

Wydawało się, że w lepszym humorze w mecz może wejść Taylor Fritz. Miał po swojej stronie pogonienie faworyta, Stefanosa Tsitsipasa, po jednostronnym meczu, a do tego wygrywał wszystkie trzy mecze z Rublowem w ostatnich dwóch latach. A jednak Rosjanin zaczął od przełamania Fritza, po czym drugiego gema zgarnął do zera i Amerykanin musiał gonić, by nie wypuścić seta z rąk już na starcie.

Udało się, przełamał Rublowa i odrobił, utrzymują wynik na granicy remisu niemal do końca seta. Obaj zawodnicy w pierwszym secie aż trzykrotnie wygrywali gemy przy podaniu rywala. I choć Rublow zafundował przeciwnikowi kilka imponujących returnów, to ostatnie, czwarte przełamanie, przypadło w udziale Fritzowi. W końcówce Amerykanin wygrał trzy gemy z rzędu i wykorzystał pierwszą piłkę setową przy stanie 6:5.

Druga partia również zaczęła się od przełamania Fritza przez Rublowa i tym razem Rosjanin nie pozwolił się już doścignąć. Unikał błędów i był bardziej konsekwentny, nie pozwalając rywalowi na odebranie gema przy własnym podaniu. Sam nie miał problemu z punktowaniem przy zagraniu Amerykanina i choć potrzebował czterech piłek setowych, to udało mu się ostatecznie wygrać seta bardzo jednoznacznie, 6:1.

To była istotna lekcja, z której Fritz musiał wyciągnąć wnioski. Pomimo wykorzystania break pointu już w trzecim gemie Amerykanin nie cieszył się jednak prowadzeniem długo. Rosjanin odpłacił mu błyskawicznie, a potem wygrał do zera piątego gema i wyszedł na 3:2.

Emocje na korcie ostudził padający deszcz, który wymusił przerwanie pojedynku. Zawodnicy ostatecznie powrócili na kort dopiero przed 18:00 i ponownie Rublow przełamał Fritza, wychodząc na zdecydowane prowadzenie.

By realnie myśleć o finale, Amerykanin musiał wygrać kolejnego gema, a zamiast tego przegrał go do zera. Dzięki temu w ósmym gemie, po raptem kilku minutach walki, Rublow miał już pierwszą piłkę meczową przy stanie 5:2. Zanosiło się, że Rosjanin skończy mecz w ekspresowym tempie, ale Fritz podjął jeszcze próbę zatrzymania jego marszu. Obronił trzy meczbole i wywalczył trzeciego gema na swoje konto, ale to był koniec walki, Rublow nie dał mu już choćby punktu i wyszedł na 6:3.