Początek meczu to sporo walki i starć, które często kończyły się faulem. Zawodnicy obu drużyn byli odpowiednio zorganizowani i nie dopuszczali rywali pod własne pole karne. W 7. minucie okazję do przechwytu blisko bramki Senegalu miał Bukayo Saka, jednak według sędziego przy próbie odbioru piłki również naruszył przepisy.
Po 10 minutach wyraźnie większym posiadaniem piłki mogli pochwalić się reprezentanci Anglii (67%). Nic konkretnego jednak z tego nie wynikało. Kiedy przyspieszali grę, zwykle kończyło się to zablokowaniem, wybiciem przez jednego z przeciwników lub niedokładnym dośrodkowaniem. Jednak podopieczni Southgate'a wykazywali się dużą ochotą do gry i powoli kruszyli mur ustawiony przez silnych defensorów Senegalu.
W 23. minucie piłkę w polu karnym Anglii przejęli Senegalczycy. Tuż przed bramką znalazł się Ismaila Sarr, ale jego strzał poleciał nad poprzeczką. Zawodnicy Aliou Cisse domagali się rzutu karnego za zagranie ręką, jednak po weryfikacji VAR arbiter nie zdecydował się na podyktowanie jedenastki.
Dziesięć minut później doskonałą sytuację miał Boulaye Dia. Otrzymał idealne podanie między obrońców, uderzył z pierwszej piłki, ale Jordan Pickford nie dał się pokonać.
W tym momencie Anglicy wydawali się nieco skonsternowani. Nie wyobrażali sobie, że czeka ich tak trudna misja. W ofensywie niezwykle aktywny był Harry Kane, jednak zwykle nie udawało mu się wygrać pojedynków z obrońcami.
Wszystko zmieniło się w 39. minucie. Zawodnicy przeprowadzili szybki kontratak. Jude Bellingham świetnie dostrzegł swojego kolegę w polu karnym i posłał w jego kierunku doskonałe podanie. Jordan Henderson przymierzył i otworzył wynik spotkania.
Od tej chwili Anglikom grało się wyraźnie swobodniej. A na efekty ich ataków nie trzeba było długo czekać. Jeszcze przed zakończeniem pierwszej połowy rezultat podwyższył Harry Kane. Znów kontratak i znów świetne podanie do strzelca, tym razem w rolę asystenta wcielił się tak wyczekiwany przez kibiców Phil Foden. Sekundy później sędzia zaprosił zawodników na przerwę.
Podwyższenie wyniku i kontrola gry
Jeszcze przed rozpoczęciem drugiej części spotkania trener Aliou Cisse postanowił dokonać aż trzech zmian. Na boisku pojawili się Pape Matar Sarr, Iliman Ndiaye i Pape Gueye.
Jednak początkowo niewiele to dało, gdyż wyraźną przewagę mieli reprezentanci Anglii. I udokumentowali to w 57. minucie. Tym razem piłkę w siatce umieścił Saka, znów po świetnym podaniu Fodena. To trzecia bramka napastnika Arsenalu na tym mundialu.
Od tego momentu mecz był pod całkowitą kontrolą drużyny Trzech Lwów. Piłkarze Senegalu byli aktywni, jednak wyraźnie brakowało im pomysłu na rozmontowanie defensywy rywala, a przy tym wiary w odwrócenie wyniku.
Trener chciał jeszcze dać impuls drużynie i na plac gry posłał Famarę Diedhiou. I częściowo dało to efekt, gdyż Senegal wywalczył rzut wolny. Jednak uderzenie Sarra minęło prawy słupek bramki Pickforda.
Z kolei Garteth Southgate chciał oszczędził siły swoich najlepszych zawodników, a jednocześnie dać możliwość wykazania się zmiennikom. Dlatego Marcus Rashford zastąpił Bukayo Sakę, Mason Mount Jude'a Bellinghama, a Eric Dier Johna Stonesa. Chwilę później z boiska zszedł strzelec pierwszego gola, czyli Henderson, a swoją szansę otrzymał Kalvin Phillips.
Do końca meczu obraz gry praktycznie się nie zmienił, choć gra często bywała zbyt ostra. Sędzia Ivan Barton z Salwadoru co chwilę sięgał po gwizdek, na szczęście nikt nie doznał urazu. Dwie ostatnie minuty spotkania to rzut rożny i rzut wolny dla Senegalu, jednak żaden z nich nie stanowił zagrożenia.
Wynik meczu nie uległ już zmianie. Anglia wygrywa i melduje się w ćwierćfinale mistrzostw świata. Na tym etapie czeka na nią już Francja, która wcześniej pokonała reprezentację Polski 3:1.
